Nie raz już udowodnił, że potrafi podejmować odważne, choć niektórzy twierdzą, że wręcz nieobliczalne, decyzje. Dlatego pogłoski, że wójt gminy Siedlce, Henryk Brodowski zamierza „na własną rękę” organizować u siebie komunikację, potraktowano poważnie. I wójt zagrał va bank. Wygrał, choć nie do końca zrealizował swoje plany. Ale, przy okazji, napędził niektórym sporo strachu.
Wszystko zaczęło się 26 czerwca, gdy wójt wysłał pismo do prezydenta Siedlec, Wojciecha Kudelskiego. Zapowiadało ono prawdziwe trzęsienie ziemi dla siedleckiego MPK, obsługującego osiem gmin w powiecie.
WYPOWIEDZENIE WYSŁANE
„Na podstawie porozumienia międzygminnego z 30 listopada 2011 roku (...) w zakresie prowadzenia lokalnego transportu zbiorowego na terenie Gminy Siedlce wypowiadam przedmiotowe porozumienie” – czytamy w piśmie.
Uzasadnienie decyzji było lapidarne: koszty transportu pasażerskiego w gminie wzrosły w 2014 roku o sto procent! Za usługi świadczone przez MPK, gmina musi płacić blisko milion złotych! „(...) W najbliższym czasie ogłosimy przetarg nieograniczony na świadczenie usług w zakresie transportu zbiorowego na terenie Gminy Siedlce” – poinformował wójt, licząc na obniżkę cen biletów do 3 zł w II strefie oraz wprowadzenie szeregu ulg dla pasażerów.
No i zaczęło się. Pojawiły się pogłoski, że wójt sprowadzi do gminy Siedlce przewoźnika z Łosic, co kompletnie zdestabilizowałoby przewozy pasażerskie także w siedmiu pozosta- łych samorządach, obsługiwanych przez siedleckie MPK. Gmina Siedlce okala przecież miasto z każdej strony. Jak w tej sytuacji wprowadzać na rynek innego przewoźnika? Podniósł się rwetes- Wójt bierze się za coś, o czym nie ma pojęcia - twierdzono. - Narobi tylko szkód, których nie da się szybko naprawić.
Zostało Ci do przeczytania 74% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 27/2015:
najstarsze
najnowsze
popularne