Ależ jestem łagodny jak baranek i trochę, jak on, uparty.Rozmowa z prezydentem Siedlec, Wojciechem Kudelskim.
Wojciech Kudelski (fot. J. Mazurek)
Ależ jestem łagodny jak baranek i trochę, jak on, uparty.Rozmowa z prezydentem Siedlec, Wojciechem Kudelskim.
Czy jest pan zły?
- Zły? Jest we mnie więcej dobra niż zła.
Czy jest pan zły na niezadowolonych?
Siedlce się tak pięknie zmieniły, rozwinęły, a tu są niezadowoleni. – W Siedlcach jestem od 1962 roku i to miasto nigdy mnie nie zawiodło, jestem jego dłużnikiem. Założyłem tu rodzinę, wychowałem córki, doświadczyłem wiele. Znam dobrze siedlczan, to tylko pojedyncze osoby wszystko krytykują.
No ale można się wkurzyć: człowiek żyły sobie wypruwa, żeby było dobrze, ładnie, a ktoś mówi, że nie jest.
– Ja służę miastu, to zaszczyt być jego prezydentem.
Bardzo pan dyplomatyczny. Nie było żadnego ukłucia w sercu?
– Tak po ludzku?
Po ludzku.
– Nie było ukłucia, bo na dobrą sprawę to tylko jeden człowiek jest niezadowolony.
Rywal z wyborów. Ale przecież jest jeszcze drugi, ten, co chce robić referendum.
– To prawda. Nieszczęścia zawsze chodzą parami.
Referendum w sprawie odwołania Kudelskiego – to brzmi poważnie.
– Słyszę, że chodzą, zbierają podpisy... Jestem do dyspozycji. W każdej chwili. Trochę się dziwię. Organizatorzy nie wiedzą, że siedlczanie cenią sobie spokój, a nie lubią wojny? Ale jeśli ci, co mnie wybrali, chcieliby mojego wcześniejszego odejścia, to co ja mogę zrobić? Nie ma ludzi niezastąpionych.
I nie szkoda by było?
– Tylko wtedy, gdybym nie zakończył rozpoczętych inwestycji. Na pewno nie odwoływano by mnie za nieuczciwość i nie za działanie na szkodę miasta. Awansowaliśmy właśnie w rankingu zamożności polskich miast, liczonej na jednego mieszkańca (per capita) z 13 miejsca na 3. Czyli wzbogaciłem Siedlce.
Może ci niezadowoleni nie czują się bogaci?
najstarsze
najnowsze
popularne