Dziś (6 września) o godz. 17.00 w Sali Białej MOK w Siedlcach odbędzie się premiera książki Antoniego Wintera "Siedlce 1918-1939". Do zapoznania się z pierwszym pełnym wydaniem tej pozycji zachęcają Jadwiga Madziar i Joanna Zielińska z MBP. Promocji wydawnictwa towarzyszy wystawa w siedzibie biblioteki miejskiej, poświęcona autorowi książki.
Publikacja, która na wydanie czekała aż 35 lat, powinna się znaleźć w każdym siedleckim domu - przekonuje wydawca.
Jadwiga Madziar, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Siedlcach, pamięta to bardzo wyraźnie. - Kiedy zaczynałam pracę w Bibliotece, „Dzieje Siedlec 1448-1918” Antoniego Wintera były pierwszą książką o tym mieście, po którą sięgnęłam. Moja szefowa poleciła mi ją jako lekturę obowiązkową - wspomina.
I od razu dodaje, że wydane w 1969 r. „Dzieje...” do dziś cieszą się dużym zainteresowaniem czytelników MBP. - Sięga po nie każdy, kogo interesuje historia Siedlec, od amatorów po profesjonalnych historyków.
Potwierdza to Joanna Zielińska, pracownik siedleckiej MBP. - W jego korespondencji zachowały się wysyłane do wydawcy prośby o dodruk książki - mówi. - Ukazała się w nakładzie 3700 egzemplarzy, a siedleckie księgarnie były gotowe sprzedać kolejne 2 tysiące.
KŁOPOTY Z PAPIEREM I PRZEDRUKI
„Dzieje Siedlec” nie doczekały się jednak dodruku - ani za życia autora (zmarł w 1988 r.), ani później. Szczęścia nie miała też druga jego książka, „Siedlce 1918-1939”. Winter pisał ją w latach 1965-80, a rok po zakończeniu prac zapowiadał w wywiadzie udzielonym „Tygodnikowi Siedleckiemu”, że tekst jest już przygotowywany do druku. „Książka musi zostać umieszczona w planie wydawnictwa, trzeba zapewnić papier, z którym jak wiadomo są kłopoty, kompetentny historyk musi ją zrecenzować” - tłumaczył.
Niestety do publikacji nie doszło. - W zbiorach rodziny Winterów znaleźliśmy korespondencję pana Antoniego z prof. Józefem Szaflikiem z Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowiec wysoko ocenił tekst, ale zalecił przeredagowanie i skrócenie. Autor zgodził się z tym, przyznał jednak, że jest w podeszłym wieku i nie ma już siły - wyjaśnia J. Zielińska.
„Siedlce 1918-1939” pozostały więc na długie lata w formie 4 skoroszytów, liczących aż 653 strony maszynopisu. W 1994 r. sięgnęli po nie historycy z Instytutu Historii Wyższej Szkoły Rolniczo-Pedagogicznej i Siedleckiego Towarzystwa Naukowego, którzy przygotowywali monografię na 450-lecie nadania Siedlcom praw miejskich. Ukazała się ona w 1996 r., a w 2007 r. została wznowiona.
Rodzina A. Wintera szukała w tym czasie wydawcy całej jego drugiej książki, jednak bezskutecznie. Aż do 2010 r., kiedy w siedleckiej MBP pojawił się syn pana Antoniego, Jan. - Zapowiedział, że przekaże nam oryginalny maszynopis - wspomina J. Madziar. - Dla mnie to był duży dowód zaufania i zaszczyt. Przyjmując skoroszyty, obiecałam, że Biblioteka wyda tę książkę.
ZACHOWAĆ ORYGINAŁ
Ale to był dopiero początek drogi do publikacji. - Wkrótce po otrzymaniu maszynopisu dotarliśmy do wersji elektronicznej, przepisanej przez nieżyjącego już Bogdana Ziontka. Była niepełna, jednak syn pana Bogdana, Artur, ją uzupełnił. Wtedy powołaliśmy skład redakcyjny - mówi szefowa Biblioteki.
Opracowaniem maszynopisu zajmowali się: Dariusz Grzegorczuk, Artur Ziontek, Andrzej Prządka i Joanna Zielińska z MBP. Jak mówi ta ostatnia, redaktorzy zdawali sobie sprawę, że mierzą się z lokalną legendą.
- Dlatego naszą naczelną zasadą było: jak najmniej ingerować w zawartość - tłumaczy. - Sam autor we wstępie stwierdza, że nie mógł wszystkiego szczegółowo opisać i zostawia to innym historykom. Gdybyśmy mieli ambicję, żeby przeredagować tekst pod względem merytorycznym, byłoby mniej Wintera w Winterze. A my chcieliśmy zachować oryginał.
Ten oryginał to, zdaniem redaktorki, piękna, choć czasem archaiczna polszczyzna. - Na przykład wyrażenie „dziatwa szkolna” zamienialiśmy na „uczniowie”, ale już „slojd” na określenie prac technicznych w szkole zostawiliśmy, wyjaśniając, co znaczy - mówi.
Tekst, którym zajmował się zespół redaktorski, charakteryzował się też tym, co dziś może być uznane za wadę. - Rozdziały bardzo szczegółowe sąsiadują z bardzo powierzchownymi - zwraca uwagę J. Zielińska. - Dla przykładu, część o życiu politycznym Siedlec w międzywojniu jest zdominowana przez informacje o komunistach. Można się domyślać, że to była danina złożona systemowi.
Podobna motywacja najprawdopodobniej przyświecała Winterowi przy pisaniu pierwszego zdania książki. W maszynopisie brzmi ono: „Wielka Rewolucja Październikowa stała się punktem zwrotnym nie tylko w dziejach ówczesnej Rosji, ale także w dziejach ludzkości, mobilizując proletariat całego świata do walki z wyzyskiem i uciskiem kapitalistycznym”. Redakcja postanowiła je zmienić.
Nim Joanna Zielińska została redaktorem książki pana Antoniego, przygotowała wydany także przez MBP album „Niedziela w Siedlcach, czyli kilka magicznych miejsc”. - To, co czytałam u Wintera, konfrontowałam z opowieściami rodziców czy ciotek. Dlatego praca nad tym maszynopisem, chociaż mozolna i żmudna (zwłaszcza przy opracowywaniu indeksu, bo autor takiego nie zostawił), nie sprawiała mi trudu. Raczej przenosiła mnie w czasy XX-lecia międzywojennego - zdradza.
Według niej, „Siedlce 1918-1939” to kopalnia wiedzy, i to nie tylko tej ściśle historycznej. - Owszem, pokazuje działalność przedsiębiorstw miejskich, służby zdrowia, oświaty, kultury czy prasy, a także siedleckich Żydów. Są tu jednak też szczegóły ówczesnego życia, choćby to, ile kosztowały produkty żywnościowe albo wybudowanie domku jednorodzinnego i jak wyglądała wtedy topografia miasta. Dowiemy się na przykład, że Morska kiedyś była Prostą, a obecną nazwę zyskała od znajdującej się tu siedziby Ligi Kolonialnej i Morskiej.
PREMIERA
Efektem kilkuletniej pracy redaktorów, w tym pracowników MBP, jest liczący prawie 700 stron tom. - To nasza największa i w pełni naukowa publikacja - mówi z dumą dyrektor Madziar.
Zdradza też, że w książce znajdzie się biografia autora, który zrobił ogromnie dużo dla miasta. Jak dodaje, ma nadzieje, że rozdział „Antoni Józef Winter - historyk Siedlec. Rys biograficzny i bibliograficzny”, który na potrzeby publikacji przygotowali J. Zielińska i Da. Grzegorczuk, stanie się przyczynkiem do powstania oddzielnej publikacji o nim samym.
Książka „Siedlce 1918-1939” została wydana dzięki pomocy władz miasta w nakładzie 500 egz. - Jeśli będzie zapotrzebowanie na więcej, pomyślimy o tym - komentuje szefowa Biblioteki.
I od razu uzupełnia: - Chętnie wydalibyśmy w jednakowej szacie graficznej obie książki Wintera, bo czytelnicy, zwłaszcza ci, którzy z jakichś powodów wyemigrowali z naszego miasta, o to proszą. Niestety, z powodu braku praw autorskich do „Dziejów Siedlec”, to skomplikowane. Ale będziemy próbować.
(C) (P)
BARTOSZ SZUMOWSKI
najstarsze
najnowsze
popularne