Marlena Uziębło. Śpiewa przeboje retro, aby choć na chwilę uciec w tamten świat... Premiera nowego programu „Divas of swing” odbędzie się 30 października o godz. 19.00 w sali widowiskowej „Podlasie”.
Marlena Uziębło. Śpiewa przeboje retro, aby choć na chwilę uciec w tamten świat... Premiera nowego programu „Divas of swing” odbędzie się 30 października o godz. 19.00 w sali widowiskowej „Podlasie”.
Troskliwa matka, prezeska Stowarzyszenia „Pro-Deutsch”, nauczycielka języka niemieckiego. Przebojowa, energetyczna, lekko zwariowana i ekshibicjonistyczna. Wyznacza sobie cele i konsekwentnie je realizuje. Była już Marleną Dietrich, Hanką Ordonówną, Panią Mikołajową, Panią Choinką, Panią Owieczką... Śpiewała pieśni patriotyczne na 11 Listopada. Przebierała się za Panią Clown, podczas gdy jej mąż – najlepszy prawnik wśród muzyków i najlepszy muzyk wśród prawników – sekundował jej jako Pan Czerwony Nosek.
Od kilku lat z powodzeniem występują w domach kultury, kawiarniach, świetlicach, na odpustach i festynach – gdzie ich tylko zaproszą... A zapraszali nawet do Niemiec.
W 2009 roku Marlena Uziębło wcieliła się w gwiazdę Hollywood, Marlenę Dietrich, i zarażała miłością do języka niemieckiego. Obalała opinię, że do śpiewania nadają się tylko: francuski, hiszpański i angielski. Na zarzuty, iż niemiecki ma okropny
sound, jest twardy i nieprzyjemny, odpowiadała kontrą: „Ja odnajduję w nim pewną muzyczną poezję”.
Na scenie emanuje seksapilem. Ubiera się i przebiera z fantazją. A w zasadzie kopiuje, bo wszystko już kiedyś było. Marlena w krzykliwych sukniach, szalach boa i kapeluszach. Marlena we fraku i z muszką. Marlena w cylindrze i z cygarem. Marlena
– retro, Marlena – vintage!
Cylinder, neonowa szminka, szelki, obcisła marynarka, szpilki... Skąd ona to wszystko ma? Zaopatruje się w second handach.
– Pokaż mi kobietę, która nie chciałaby się tak ubierać. Kobiece stroje, kapelusze i limuzyny to świat z moich marzeń. Być może przesłodzony i nieprawdziwy, ale ja to lubię – wyznaje M. Uziębło.
Swój najnowszy program zatytułowała „Divas of swing”. Wykonuje stare szlagiery jazzowe m.in. z repertuaru: Marilyn Monroe, Barbry Streisand, Billie Holiday, Sarah Vaughan i Elli Fitzgerald. Którą z nich najbardziej ceni?
– Marilyn – odpowiada. - Piękna i utalentowana, a jednocześnie zagubiona i przytłoczona sławą, po prostu kobieta z problemami. Była seksowna, a nie wulgarna. Uwodziła, kusiła, ale nigdy nie przekraczała magicznej granicy. Nie była głupią blondynką. Najbardziej imponowała mi jej wiara w siebie – wylicza Marlena. Po czym cytuje jedno z ulubionych powiedzonek legendy kina: „Pieniądze szczęścia niedają. Dopiero zakupy”.
– Oczywiście, ja też się pod tym podpisuję – mówi i mruga porozumiewawczo okiem. Na chwilę milknie, jakby tą pauzą
chciała wzmocnić siłę słów, i dodaje:
– Żyjemy niestety w szalonych czasach. Dziś często talent, wykształcenie czy kreatywność muszą ustępować miejsca tandecie i bylejakości. Bardzo mnie to boli... Dlatego śpiewam przeboje retro, aby choć na chwilę uciec w tamten świat i poczuć się dobrze.
Ktoś kiedyś wyliczył, że covery dawnych evergreenów powstają na świecie co pięć minut. Niewątpliwie doczekały się wielu ciekawych opracowań. Marlena i jej zespół dorzucają własne aranżacje, z dużą dozą improwizacji.
30 października, w sali "Podlasie" z Marleną wystąpi zespół Blue Angel w składzie: Grzegorz Uziębło (pianino), Wiesław Miadziółko (perkusja) i Marek Matwiejczyk (gitara basowa). Gościnnie pojawi się Jakub Uziębło (pianino). To dopiero 14-latek, ale – tak jak mama – ma słabość do dobrej muzyki z przeszłości. – Coraz częściej występujemy z naszym synem na scenie – mówi Marlena. – Wspólne rodzinne muzykowanie to niesamowita frajda. Czuję, że to dopiero początek naszej rodzinnej muzycznej przygody.
najstarsze
najnowsze
popularne