Na korytarzu sądowym w oczekiwaniu na rozprawę. Od lewej: wicestarosta Włodzimierz Wolski, radca prawny Stanisław Jędrzejkowski, starosta Janusz Kozioł i Grzegorz Gomoła. Fot. Piotr Giczela
Nie doszło do planowanej ugody pomiędzy pełnomocnikami zwolnionego z pracy dyrektora SP ZOZ w Łukowie, Grzegorza Gomoły i Zarządu Powiatu Łukowskiego. Do sądu w Białej Podlaskiej przyszli z niczym. Na sali sądowej przedstawiciele Zarządu Powiatu zgodzili się jednak wycofać wypowiedzenie umowy o pracę, wręczone na początku lata tego roku dyrektorowi SP ZOZ.
Rozprawa zakończyła się ugodą. Jednak dochodzenie do niej, nie było łatwe. Uzyskano ją dzięki sporej determinacji przewodniczącego składu sedziowskiego, sędziego Waldemara Bańki.
Początkowym żądaniem powoda było przywrócenie na poprzednie stanowisko, a jeśli byłoby to niemożliwe, to wypłacenie odszkodowania równego trzymiesięcznemu wynagrodzeniu. Nie spotkało ono jakiegokolwiek zrozumienia ze strony pozwanych. Druga strona, która postulowała jedynie odszkodowanie w wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia.
Sąd „krakowskim targiem” zaproponował kompromis w postaci wypłacenia zwolnionemu dyrektorowi 2-miesięcznego wynagrodzenia. Wówczas strony poprosiły o przerwę w rozprawie celem przedyskutowania propozycji.
Po jej zakończeniu okazało się, że powód zgodził się na propozycję sądu, ale zażądał jeszcze zmiany zapisu w świadectwie pracy. Chodziło o sposób rozwiązania umowy o pracę. Zamiast zwolnienia przez starostę, miało byc wypowiedzenie umowy za porozumieniem stron. Pełnomocnik pozwanego nie wyraził na to początkowo zgody. Jednak po konsultacjach z obecnymi na sali członkami Zarządu Powiatu, przystał na cofnięcie wypowiedzenia i rozwiązanie umowy o prace za porozumieniem stron. Jednakże zamiast odszkodowania równego dwumiesięcznej pensji G. Gomoły zaproponował jedynie równe pensji z jednego miesiąca. Powód na te propozycje przystał. Sąd szybko sformułował treść ugody, którą strony podpisały.
W rezultacie G. Gomoła wyszedł z sądu zadowolony. Powiedział, że najbardziej zależało mu na tym, by działania Zarządu Powiatu podyktowane układami politycznymi nie „zniesławiały” go na przyszłośc jako menedżera służby zdrowia. Zmiana treści świadectwa pracy to mu zagwarantowała. – Wcale nie zależało mi na pieniądzach, o co wielu mnie posądzało – powiediał opuszczając gmach Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej.
Więcej o sprawie przeczytacie w przyszłotygodniowym papierowym i e-wydaniu „TS”.
Przeczytaj wiecej na ten temat:
► Dyrektor rozpoczyna dziś w sądzie walke o dobre imię
► Kuriozalna sprawa
najstarsze
najnowsze
popularne