Z umową na pożyczkę „chwilówkę” przyszedł naprawdę miły pan. Okazało się, że przy okazji obfotografował telefonem komórkowym mieszkanie 72-letniej kobiety. Robił to tak dyskretnie, że o niczym nie miała pojęcia. Do czasu.
collage Janusz Mazurek
Z umową na pożyczkę „chwilówkę” przyszedł naprawdę miły pan. Okazało się, że przy okazji obfotografował telefonem komórkowym mieszkanie 72-letniej kobiety. Robił to tak dyskretnie, że o niczym nie miała pojęcia. Do czasu.
Pani Teresa ma 72 lata. Dostaje 1.036 zł emerytury. Przed świętami, 18 grudnia, postanowiła wziąć pożyczkę, tzw. chwilówkę. Chciała 500 zł.
– Pan powiedział, że nie ma druków na pożyczkę 500 zł, ale ma na 750 zł – mówi kobieta. – To wzięłam 750.
Ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że kiedy poinformowała agenta, że nie jest w stanie zwrócić pieniędzy przed lutową emeryturą, ten przyjechał i pokazał jej zdjęcia, które zrobił w dniu podpisania umowy. Nie wiadomo, kiedy zdążył obfotografować 10-letnią maszynę do szycia.
– Powiedziałam, że nie mam pieniędzy na zwrot całej pożyczki. Wtedy on postraszył mnie, że przyjdzie z policją po maszynę do szycia – opowiada przerażona kobieta.
najstarsze
najnowsze
popularne