Do dyrekcji obydwu siedleckich szpitali trafiają co roku skargi od pacjentów.
Marcin Kulicki fot. Janusz Mazurek
Do dyrekcji obydwu siedleckich szpitali trafiają co roku skargi od pacjentów.
– Wstał, wymachiwał rękoma, kopał szafkę, krzyczał – opisuje w skardze zachowanie jednego z lekarzy pacjent siedleckiego SPZOZ.– Po moich łagodnych próbach uspokojenia go, uniósł palec w moim kierunku i kazał mi milczeć. A wszystko po zwróceniu lekarzowi uwagi, że podczas wizyty korzystał z karty innego pacjenta. No i że pacjent zażyczył sobie dwóch egzemplarzy zwolnienia lekarskiego.
najstarsze
najnowsze
popularne