Już 3 czerwca o godzinie 19. na Scenie Teatralnej CKiS odbędzie się wyjątkowa aukcja obrazów. Jej celem jest zebranie funduszy na zorganizowanie 100 godzin zajęć hipoterapii dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną.
Wiktor Boruta w roli terapeuty wspomagającego, hipoterapeutka Ewa Hęcia i mały pacjent na koniku rasy huculskiej. fot. arch.
Już 3 czerwca o godzinie 19. na Scenie Teatralnej CKiS odbędzie się wyjątkowa aukcja obrazów. Jej celem jest zebranie funduszy na zorganizowanie 100 godzin zajęć hipoterapii dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną.
Jednym z pomysłodawców aukcji jest Wiktor Boruta, który od 10 lat pracuje jako nauczyciel i terapeuta osób z niepełnosprawnością intelektualną. Specjalizuje się w rehabilitacji przez ruch, jest również dogoterapeutą. Jednak to hipoterapia, jego zdaniem, ma najkorzystniejszy wpływ na rozwój emocjonalny, poznawczy i ruchowy.
JAKI JEST KOŃ... KAŻDY WIDZI
– Z czym kojarzy się koń? – pyta Wiktor. – Większość ludzi odpowie: z ruchem. I będą mieli rację, intuicyjnie pojmując w ten sposób całą ideę hipoterapii.
Ruch konia zapewnia osobie siedzącej w siodle (lub na oklep) niezliczoną liczbę bodźców, którym poddaje się świadomie i nieświadomie. Mięśnie napinają się i rozluźniają, pracuje kręgosłup. Jeździec patrzy na świat z perspektywy końskiego grzbietu. Końskiego włosia w dotyku nie da się porównać z niczym innym, podobnie jak końskiego zapachu, który dla wielu już sam w sobie jest najbardziej kojącą wonią na świecie. Potęga zwierzęcia, które można sobie podporządkować, sprawia, że każdy czuje w sobie moc do pokonania każdej trudności.
– Efekty hipoterapii są nie do przecenienia, zwłaszcza w przypadku osób, u których występuje kilka niepełnosprawności naraz, np. intelektualna i ruchowa. – mówi Wiktor. – Nie przesadzę, jeśli powiem, że kontakt ze specjalnie przygotowanym do terapii koniem i terapia, prowadza przez wykwalifikowanego terapeutę, potrafią zmienić życie dziecka ze spektrum autyzmu lub z mózgowym porażeniem dziecięcym.
Lekarze wskazują na znaczną poprawę równowagi, krążenia, wydolności płuc, ruchomości stawów i symetrii ciała oraz zmniejszenie napięcia mięśniowego. Pedagodzy, psycholodzy i rodzice zauważają natomiast większą pewność siebie, poprawę wymowy, koncentracji i relacji z rówieśnikami oraz dorosłymi.
– Zbyt mało mieszkańców Siedlec i powiatu siedleckiego miało do tej pory okazję poznać właściwości leczenia ruchem konia – podkreśla Wiktor Boruta. – Postanowiliśmy to zmienić. ...
PO RAZ PIERWSZY!
Pomysł narodził się jesienią ubiegłego roku. Zaczęło się od nieoficjalnej rozmowy z Tomaszem Nowakiem, artystą malarzem i profesorem UPH.
– Zapytałem, czy jest możliwość, by studenci Tomka przekazali swoje obrazy na aukcję – wspomina Wiktor. – Okazało się, że tak.
Potem były już rozmowy oficjalne: z prezydentem Wojciechem Kudelskim, wiceprezydent Anną Sochacką, rektor Tamarą Zacharuk i Waldemarem Koperkiewiczem, dyrektorem CKiS.
– Wszyscy byli na tak! – Wiktor na samo wspomnienie nie może ukryć radości. – Zaraz potem organizacja aukcji ruszyła... z kopyta. Niestety, zimą okazało się, że nie starczy pieniędzy na materiały promocyjne. – Koszty wydrukowania plakatów, zaproszeń, folderów aukcyjnych nas przerosły – wspomina. – Wiele wskazywało na to, że tego nie przeskoczymy. I gdyby nie Karol Rychlik, współwłaściciel Rychlik-Eurotrans, który zaoferował swoją pomoc, dziś nie rozmawialibyśmy o aukcji.
Tymczasem jest o czym mówić, bo dzięki licytacjom 12 obrazów studentów UPH będzie można sfinansować zajęcia hipoterapeutyczne dla dzieci i młodzieży z Siedlec i powiatu siedleckiego. Warunków jest kilka: wiek od 7 do 24 lat, udokumentowana niepełnosprawność w stopniu umiarkowanym lub znacznym, spektrum autyzmu oraz status ucznia (w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym lub szkole integracyjnej).
Organizatorzy aukcji chcą, by każdy zakwalifikowany uczestnik odbył 5 jednogodzinnych sesji. Nie będzie to obowiązkowe, ale 5 spotkań z konikiem-terapeutą to minimum, by mali pacjenci odczuli poprawę samopoczucia. Na jedną taką sesję składać się ma około 30 minut hipoterapii „na koniu” i 30 minut obcowania z koniem (przed i po zajęciach).
– Najpierw dziecko musi oswoić się z koniem, przyzwyczaić się do jego zapachu, wielkości, tego, jaki jest w dotyku, czy jakie odgłosy wydaje – wyjaśnia Wiktor. – Dopiero potem można przejść do terapii ruchem konia. Pamiętajmy, że nie polega to na przejażdżce konnej, tylko na określonych czynnościach, w które angażują się: dziecko, terapeuta, osoba asekurująca i oczywiście koń. Po zajęciach będzie czas na pożegnanie z koniem: głaskanie go, czesanie, co również nie jest pozbawione właściwości terapeutycznych.
WYGRAJĄ NIE TYLKO DZIECIAKI!
– Założyliśmy sobie, że osiągniemy cel, jeśli wystawione obrazy uda się sprzedać za 3 tysiące złotych – mówi Wiktor. – To wystarczy, by zapewnić 5 sesji sześciorgu dzieciom. Na początek: super.
Obrazy to przede wszystkim pejzaże, wśród nich nie mogło zabraknąć też motywów hippicznych. Licytacje przeplatane będą występami zespołu Route 66 i aktorów warszawskiego Teatru Rampa. Ci ostatni recytować będą „siedleckie” fragmenty dzieł Stefana Żeromskiego i wiersze o Siedlcach Eugeniusza Kasjanowicza.
Zebrani będą mieli również okazję wysłuchać krótkiego wykładu dr Aleksandry Szabert na temat znaczenia hipoterapii w życiu niepełnosprawnych i pełnosprawnych osób. Aukcji towarzyszyć będzie wystawa fotograficzna. Jej tematem naturalnie będą... konie. Prócz tego każdy gość aukcji weźmie udział w loterii – wśród nich zostaną wylosowane cenne nagrody: wycieczka, vouchery na jazdę konną i wiele innych. Każdy będzie też mógł wspomóc akcję, kupując cegiełkę – brązową (za 10 zł), srebrną (za 20 zł) lub złotą (za 50 zł).
najstarsze
najnowsze
popularne