Kręcili filmy telefonami komórkowymi, nie reagując na prośby o udostępnienie gaśnic samochodowych. W płonącym aucie był uwięziony 25-latek.
collage Janusz Mazurek
Kręcili filmy telefonami komórkowymi, nie reagując na prośby o udostępnienie gaśnic samochodowych. W płonącym aucie był uwięziony 25-latek.
Było sobotnie popołudnie. Krzysztof Marchel z Seroczyna, z kolegą Piotrem, wyjechali z domu na chwilę. Naprawiali coś i zabrakło im jednej śrubki. W tym samym czasie kierowca BMW zderzył się z volkswagenem. Stało się to, gdy próbował wyminąć rowerzystę i stracił panowanie nad samochodem. BMW zaczęło się palić.
– Dojechaliśmy tam może minutę po zderzeniu – mówi Krzysztof Marchel. – Piotrek sprawdził, czy BMW ma gazową instalację. Gdy się okazało, że tak, zakręcił butlę. Zaraz potem zadzwonił pod 112 i do mojej żony i rodziców, żeby się nie martwili, gdy usłyszą syreny karetek.
To było ważne. Żona pana Krzysztofa jest w dziewiątym miesiącu ciąży...
najstarsze
najnowsze
popularne