Czy dzisiaj, w dobie kultury internetowej, smartfonów i pokemonów, można zainteresować młode pokolenie folklorem? - Niektórych można, niektórych nie – odpowiada Bartek Ładniak. Sam na początku nie był do folkloru przekonany.
Bartek Ładniak fot. Janusz Mazurek
Czy dzisiaj, w dobie kultury internetowej, smartfonów i pokemonów, można zainteresować młode pokolenie folklorem? - Niektórych można, niektórych nie – odpowiada Bartek Ładniak. Sam na początku nie był do folkloru przekonany.
Zaczynał od sportu. Przez 6 lat grał w piłkę w siedleckiej Pogoni. Trenował też rugby. Z rozgrywek wyeliminowała go kontuzja. Nie bardzo wiedział, co ze sobą zrobić. Wtedy jego kolega Tymek, syn szefowej „Chodowiaków”, powiedział: „Chodź do nas na próbę, zobaczysz, jak jest. Może ci się spodoba”.
Bartek, który na co dzień słuchał rapu, chodził w czapce z daszkiem i w ogóle sprawiał wrażenie luzaka, z początku nie był do tego pomysłu przekonany. Podobnie jak wielu rówieśników, postrzegał śpiew i taniec ludowy w kategoriach obciachu. Ale już po pierwszej próbie zmienił zdanie.
najstarsze
najnowsze
popularne