Strażnicy miejscy wystawiają mandaty za nielegalny handel. fot. pyt
– Najpierw zebrano od nas opłatę targową, a potem urzędnicy, straż miejska i policja kazali nam się wynosić. Pójdziemy do sądu! – zapowiedzieli kupcy. Przy targowisku na 11 Listopada w Siedlcach doszło do wielkiej awantury. Był krzyk, nieparlamentarne słowa i pytania: jakim prawem?!
W piątek, jak zwykle w dzień targowy, sprzedawcy rozstawili stoiska na chodniku, wzdłuż ogrodzenia, za którym znajduje się legalne targowisko przy ulicy 11 Listopada. I, jak zwykle, inkasent pobrał od nich opłatę targową: 20 zł za metr kwadratowy. Niektórzy zapłacili 100 – 120 złotych. Godzinę później pojawili się urzędnicy, policjanci i strażnicy miejscy.
– Powiedzieli, że mamy 15 minut, żeby się stąd zabrać, bo handlujemy w miejscu niedozwolonym – mówią sprzedawcy.
Zostało Ci do przeczytania 87% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 35/2016:
najstarsze
najnowsze
popularne