Dwie godziny w miesiącu (dwa razy po godzinie) – przez tyle czasu osadzeni w siedleckim więzieniu mogą spotykać się z rodziną. Nic nie wskazuje na to, żeby to się miało zmienić, ale inne są już warunki spotkań. Sala jest przyjazna dzieciom, a obok powstały „pokoje intymne”. W sąsiednim budynku – kaplica.
Przestrzenna sala z pozoru wygląda jak przedszkole, z kolorowymi ścianami, na których są uśmiechnięte bajkowe postacie. Podłogę przykrywa dywan, jest miniplac zabaw i dużo zabawek. O tym, gdzie jesteśmy, przypominają tylko kraty w oknach. Ten pokój zastąpił dotychczasową salę spotkań więźniów z ich dziećmi.
– Chodzi o to, żeby ojcowie mogli się bawić z dziećmi, a dzieci żeby się nie bały wnętrz – mówi rzeczniczka siedleckiego Zakładu Karnego porucznik Marta Kuźma.
Zostało Ci do przeczytania 80% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 42/2016:
najstarsze
najnowsze
popularne