Zlikwidować przytulisko na Łąkowej
Pod presją wojewody

Łuków

Piotr Giczela 2016-10-29 13:57:05 liczba odsłon: 5152
Kadr z filmu przygotowanego przez Straż Ochrony Zwierząt z Lublina i opublikowanego na YouTube w sierpniu tego roku. Fot. SOZ Lublin

Kadr z filmu przygotowanego przez Straż Ochrony Zwierząt z Lublina i opublikowanego na YouTube w sierpniu tego roku. Fot. SOZ Lublin

Burmistrz Łukowa, Dariusz Szustek zapowiedział na ostatniej sesji Rady Miasta, że przytulisko dla bezpańskich psów, które funkcjonuje przy ul. Łąkowej, zostanie zlikwidowane do końca tego roku. Skąd taka nagła decyzja? Wojewoda Lubelski dopatrzył się nieprawidłowości w uchwale Rady Miasta w sprawie opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Burmistrz nie chce mieć kłopotów.

Łukowskie przytulisko jest kolejnym przykładem, potwierdzającym powszechnie znane porzekadło, mówiące o tym, że najtrwalsze są prowizorki. Przytulisko przy ul. Łąkowej jest taką właśnie prowizorką. Urządzono je na terenie bazy technicznej Zarządu Dróg Miejskich w czasie, gdy burmistrzem Łukowa był Krzysztof Tymoszuk, ok. 14-15 lat temu. Miało służyć wyłącznie do czasowego przetrzymywania psów, które zostały odłowione na terenie miasta i oczekiwały na transport do schronisk dla zwierząt. Z biegiem czasu przytulisko stało się nieformalnym schroniskiem. Jak mówią mieszkańcy domów znajdujących się na sąsiednich ulicach, przebywające tam zwierzęta trzymano w klatkach przytuliska wiele miesięcy. Czasem dłużej niż rok.

Przytulisko miało funkcjonować tylko do czasu wybudowania w Łukowie albo w okolicach miasta schroniska z prawdziwego zdarzenia. Przez kilka lat Rada Miasta, uchwalając kolejne budżety, ujmowała w nich nawet jakieś niewielkie sumy pieniędzy na rozpoczęcie prac inwestycyjnych. Te jednak nie były rozpoczynane, pieniądze przeznaczano na inne potrzeby miejskie, a przytulisko trwało w niemal niezmienionym kształcie.

W „niemal niezmienionym”, ponieważ pewne zmiany na lepsze, jeśli chodzi o warunki przetrzymywania zwierząt, zostały wymuszone interwencjami organizacji społecznych i mediów. Dzięki okropnie brudnym klatkom, w których dochodziło nawet do wzajemnego zagryzania się psów, braku odpowiedniej opieki i systematycznego dożywiania zwierząt, o Łukowie było głośno nawet w ogólnopolskiej TV. Po tej „psiej” aferze psy były systematycznie dokarmiane i początkowo starano się przestrzegania zasady, by zwierzęta nie przebywały tam w zbyt dużej liczbie i zbyt długo. Efektem ubocznym przypominanej afery był zakaz wchodzenia do przytuliska wolontariuszy prozwierzęcych organizacji społecznych.

Dlaczego teraz burmistrz postanowił przytulisko zlikwidować, chociaż jeszcze miesiąc wcześniej, pomimo protestów ludzi z sąsiedztwa Łąkowej, nie miał takich zamiarów? Wszystkiemu jest winien miejski Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Łukowa. A dokładnie brak staranności przy przygotowywaniu tego dokumentu przez urzędników łukowskiego Urzędu Miasta.

Rada Miasta każdego roku musi przyjmować uchwałę w sprawie wspomnianego „Program opieki nad zwierzętami”. Przy uchwalaniu tegorocznego „Programu” Rada Miasta miała wyjątkowego pecha. Za pierwszym razem nadzór prawny wojewody, badający prawidłowość stanowionego prawa lokalnego, dostrzegł w przyjętej uchwale błąd formalny. Znajdował się w niej zapis, że „Program” wchodzi w życie po opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubelskiego. Tymczasem uchwały tego typu publikować w owym dzienniku nie było trzeba. Zapis w uchwale powinien więc brzmieć „Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia”.

Gdy uchwała trafiła do poprawki z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego, niektórzy radni pochylili się nad jej treścią z większą uwagą niż za pierwszym razem. Wówczas radny Marcin Wysokiński zauważył w zapisach kolejnych punktów uchwały wzajemnie sprzeczne i wykluczające się zasady. Na sesji Rady Miasta we wrześniu wykazał owe sprzeczności i zaapelował do całej Rady Miasta o poważne potraktowanie uchwały, której w zaproponowanej formie jego zdaniem nie należy przyjmować, gdyż ośmiesza ona i radnych, i Radę Miasta, i urząd, i miasto.

Czy pan, panie radny chce powiedzieć, że posiada pan wiedzę prawniczą większą niż radcy prawni naszego Urzędu Miasta i zespół nadzoru prawnego wojewody? – burmistrz Łukowa próbował w niemerytorycznej dyskusji przyćmić merytoryczne argumenty radnego.

Próba była skuteczna, bo większość radnych poparła uchwałę-bubel, wychodząc z tego samego założenia co burmistrz, że skoro wojewoda nie znalazł w niej błędów prawnych, to uwagi radnego, nawet jeśli są słuszne, nie powinny spowalniać prac nad uchwaleniem „Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi”. Chcąc przyznać rację M. Wysokińskiemu, trzeba by było krytycznym okiem spojrzeć na niedociągnięcia prawników i urzędników łukowskiego UM, a poza tym odłożyć uchwalanie „Programu” o co najmniej miesiąc.

21 października wojewoda poinformował Biuro Rady Miasta o wszczęciu postępowania zmierzającego do stwierdzenia nieważności uchwały zatwierdzającej „Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi”. Powód? Błędy prawne.

Dla mnie to jest miód na serce, bo postawa prawników wojewody ewoluowała – skomentował pismo burmistrz D. Szustek. – Tym razem prawnicy wojewody dopatrzyli się, że nasze przytulisko nie spełnia norm schroniska. Efekt jest taki, że zamykamy to przytulisko. Nie będziemy go prowadzić. Ale nie pozbywamy się problemu bezdomnych zwierząt. Odchodzi nam problem adopcji, karmy dla psów, usług weterynaryjnych, za które musimy płacić. Teraz będziemy to wszystko zlecać na zewnątrz. A uchwałę przegłosujemy w niemal niezmienionym kształcie. Zostaną z niej wykreślone wszelkie zapisy na temat schroniska, którego w naszym mieście nie ma.

Rada Miasta będzie musiała więc po raz kolejny zająć się i uchwałą, i w ogóle kwestią bezdomnych zwierząt.

 


Film z łukowskiego przytuliska nagrany ukrytą kamerą.

Komentarze (5)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.