I kto im teraz zapłaci?
Siedlce
Prawie 50 osób w Siedlcach i niewiele mniej w Mińsku Mazowieckim z dnia na dzień zostało zwolnionych z pracy w firmie Eureka (spółka z Poznania, branża call center). Nie wypłacono im wynagrodzeń ani obiecywanych zwrotów kosztów dojazdu do pracy. Najmniejsze zaległości wynoszą 300 złotych, a najwyższe sięgają ponad 3,6 tys. złotych.
Firma Eureka (branża call center) nie zapłaciła również czynszu właścicielowi siedleckiego lokalu, a także rachunków za internet i specjalistyczny program komputerowy. Pracownicy nie mogli się skontaktować z prezesem. Na Facebooku widać jedynie jego uśmiechniętą twarz na zdjęciach z wakacji w ciepłych krajach.
– Cieszyliśmy się, że przed świętami dostaniemy po kilkaset złotych – mówi jedna z byłych pracownic. – Jakim człowiekiem trzeba być, żeby zostawić nas w takiej sytuacji?
MIELI DOSTAĆ MILIONY
Zostało Ci do przeczytania 90% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 51/2016:
najstarsze
najnowsze
popularne