Wernisaż wystawy haftu Ewy Strus, fot. Aneta Abramowicz-Oleszczuk
Wystarczą nici, kanwa, odrobina cierpliwość i dużo chęci. Wzory można znaleźć w internecie. - Jest program do haftowania, HaftiX, na którym można zrobić wszystko. Można wyhaftować wnuczka, można wyhaftować męża. Wystarczy mieć ładne zdjęcie... - mówi pani Ewa Strus.
- To jest pasja. Haftując, człowiek się wyłącza z codziennych kłopotów, trosk i zmartwień. To nie jest trudne - zachęca do haftowania pani Ewa Strus.
- Ludzie mówią: o ty to nie jesteś nerwowa, skoro masz tyle cierpliwości. Nieprawda. Jestem nerwowa. Ale żeby nie być nerwowym, trzeba czymś się zająć - przyznaje.
Synowa zaprowadziła ją kiedyś do swojej siostry, która miała w sypialni obraz z pięknie wyhaftowaną różą. Pani Ewa popatrzyła na niego i powiedziała:
- Przecież ja też tak umiem! Jaki to problem różę zrobić! Przyszłam do domu. Materiał i igła w rękę, Zdzicha (męża - przyp. Ana) na rower wysłałam i tak to się potoczyło - wspominała pani Ewa.
W Małej Galerii Sztuki, mieszczącej się w sali widowiskowej "Podlasie" Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach pokazała kilkanaście swoich prac. Cieszyły się ogromnym zainteresowaniem przybyłych na wernisaż. Co ciekawe, fotografowali je: telefonami, aparatami i tabletami starsi i młodsi. Pani i panowie.
Wystawę "Haftem malowane" można oglądać do 28 kwietnia. Wstęp bezpłatny.
Więcej w kolejnym papierowym i e-wydaniu "TS".