Tego jeszcze nie było. Nowiutką, asfaltową nawierzchnię drogi wojewódzkiej trzeba sfrezować!
Tak wyglądał plac budowy w październiku ub. r. (fot. J. Mazurek)
Tego jeszcze nie było. Nowiutką, asfaltową nawierzchnię drogi wojewódzkiej trzeba sfrezować!
– Słyszeliśmy, że nowiutki asfalt na drodze wojewódzkiej w Mokobodach ma być teraz zrywany – mówi pan Stanisław z Mokobód. – Podobno coś przy kładzeniu spaprali i trzeba teraz robić wszystko od nowa. Ale to chyba niemożliwe. Taką wielką inwestycję za grube miliony spaprać?
Niestety, możliwe. Choć rzeczywiście sprawa może budzić niedowierzanie. Nie chodzi w końcu o jakąś drobną poprawkę na lokalnej drodze, ale o trasę wojewódzką. O jej budowę samorząd zabiegał już od dobrych 15 lat. W sprawę bardzo zaangażowała się wicemarszałek Województwa Mazowieckiego Janina Ewa Orzełowska. W ubiegłorocznym budżecie samorząd województwa zarezerwował 10 milionów złotych i jesienią ruszyły prace budowlane.
Już wtedy niektórzy mieszkańcy zakładali się: zdążą z zakończeniem prac przed zimą czy też nie? Przez kilka miesięcy kierowcy przeżywali prawdziwy koszmar, bo prace prowadzono przy ruchu wahadłowym. Przejazd około 3-kilometrowego odcinka jezdni przez Mokobody trwał nawet pół godziny.
Prace się przedłużały, bo wykonawca najwyraźniej nie radził sobie z zadaniem. Budowano przy okazji kanalizację oraz chodnik, instalowano nowe oświetlenie.
– Są opóźnienia. Wykonawca nabrał różnych robót i teraz gonią go terminy – informował wówczas Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich.
I właśnie ta gonitwa legła u podstaw dzisiejszych kłopotów.
najstarsze
najnowsze
popularne