Facet, który o kobietach i życiu wie... wszystko

Siedlce

Aneta Abramowicz-Oleszczuk 2017-05-25 23:26:23 liczba odsłon: 13606

Po spotkaniu Wiesław Myśliwski cierpliwie podpisywał książki, fot. Aneta Abramowicz-Oleszczuk

- Trudno mi się bawić w proroka, ale wydaje mi się, że internet udławi się sam sobą kiedyś. Ileż można...

... - powiedział na spotkaniu z Czytelnikami w Muzeum Regionlanym w Siedlcach Wiesław Myśliwski. Spotkanie, zorganizowane przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Siedlcach oraz Stowarzyszenie Pisarzy Polskich - Oddział Warszawa poprowadziła Agnieszka Osmólska-Ilczuk.

- Pan nie lubi internetu. Wieszczy mu źle.
- Nie mam.
- Widzi Pan w nim zagrożenie. A szans... żadnych? Dobra, które przynosi nam wiedzę, informacje. Dużo informacji, za dużo informacji.
- Nie widzę. Trudno mi się bawić w proroka, ale wydaje mi się, że internet udławi się sam sobą kiedyś. Ileż można... Jest jakiś poziom informacji, który człowiek jest w stanie odebrać. Najgenialniejszy To po pierwsze. Po drugie internet jest właściwie w tej chwili powiedziałbym najgroźniejszym agentem. Wszystko jest w internecie. Nawet to, czego Pani nie zrobiła i nie powiedziała, jest w internecie. Bo każdy może wpisać o Pani, co się podoba mu. W ogóle nie znając Pani. I inni to czytają.
- I myślą, że tak jest.
- I wierzą, że tak jest.

- I ja już się nie obronię.
- Nie. Człowiek wobec internetu cstajwe się bezbronny. Internet jest jak narkotyk. Uzależnia ludzi. W tej chwili są już odwyki od internetu. A ja nie mam potrzeby. Nie używam internetu.

- Ktoś Panu założył konto na profilu społecznościowym Facebook...

- Ktoś mi założył. Nie wiem, kto.
- Ktoś się bardzo stara. Dzięki temu być może ktoś sięga po Pana twórczość, albo przychodzi na Pana spotkania autorskie. Szukam jakiegoś dobra.
- Nie mam nic przeciwko Pani poszukiwaniom.
- To będę dalej przy nich trwała.

*   *   *

Podczas spotkania w sali audiowizualnej Muzeum Regionalnego w Siedlcach Wiesław Myśliwski opowiadał również o szczęściu do kart podczas gry w pokera, o kobietach i facetach, przeprowadzkach mieszczuchów na wieś i przegadanych - dzięki wszechobecnym telefonom komórkowym -  czasach. Osoby, które przyszły go posłuchać, przybyły tak licznie, że siedziały nie tylko na dostawianych krzesełkach, ale również na podłodze. (Ana)

 

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.