Liczyła niespełna 30 osób, z panią nauczycielką włącznie. Rozrabiała, żuła gumę, tańczyła na ławkach, kręciła bluzami, koszulami i kamizelkami oraz stawiała się wychowawczyni. Nasza klasa.
Liczyła niespełna 30 osób, z panią nauczycielką włącznie. Rozrabiała, żuła gumę, tańczyła na ławkach, kręciła bluzami, koszulami i kamizelkami oraz stawiała się wychowawczyni. Nasza klasa.
Prawie taka sama, jak dzisiejsze klasy i te, do których chodziliśmy my i nasi rodzice... Tylko że w tym wypadku "prawie [znowu] robi wielką różnicę"... Choćby dlatego, że nasza klasa w PRL-u żuła kapitalistyczną gumę do żucia, jadła wyroby czekoladopodobne, słuchała Radia "Solidarność" i "Murów" Jacka Kaczmarskiego... Miała też w swoim gronie rodzynka, który zaczytywał się... "Trybuną Ludu".
Nasza klasa w PRL-u jadła cukier i mięso, kupowane na karki i cieszyła się, kiedy do kiosków "rzucili" papier toaletowy.
Ta roztańczona i rozśpiewana klasa była pełna dziewcząt z kucykami i warkoczami, ozdobionymi czerwonymi wstążkami. Nie miała co prawda mundurków, ale była ubrana na biało-czarno lub biało-granatowo. [Przymykamy w tym momencie oko na kilka par jeansów, zakładając, że zostały kupione w Pewexie lub przesłane w paczce przez ciocię z Ameryki ;-)] Gdy trzeba było iść na pierwszomajowy pochód, założyła obowiązkowe, czerwone krawaty.
Ta klasa brała udział w konkursach "Kraj Rad nasz brat" oraz "Maj i nasz kraj". Pierwszego z nich nie wygrała [a wygrać nie mogła, skoro - jak powiedziała pani nauczycielka, po raz kolejny przyszło jej uczyć "barany, którym do inteligencji daleko..."], za to występem w drugim... z całą pewnością przeszła do historii, a może nawet odeszła do niebytu. Bo cóż innego mogło się z nią stać, skoro na konkursie chórów szkolnych zamiast "Pieśni zjednoczonej Partii" Leopolda Lewina
(...) wszystko, co w Polsce młode i piękne
idzie pod nasze sztandary.
Partia pogromca faszyzmu
Partia przewodnik mas
do socjalizmu prowadzi nas (...)
zaśpiewała samowolnie "Ale wkoło jest wesoło" "Perfectu".
Uczeń tej klasy, podczas lekcji z milicjantem, potrafił zapytać: "Czy to prawda, że pałujecie strajkujących robotników?" Pytanie to pozostało bez odpowiedzi, ale za to na pytanie pani nauczycielki: "Kto chce zostać milicjantem?", padły dwie i to jakże wymowne. Jeden z uczniów powiedział, że on nie chce, bo... dobrze się uczy, a drugi... zaśpiewał "Chcemy być sobą" Perfectu.
Żeby nie było, że ta klasa była wyłącznie perfect, dodam, iż miała w swoim repertuarze również piosenki Obywatela G.C. i Republiki ("Nie pytaj o Polskę", "Biała flaga" i "Nieustanne tango"). Gdy je śpiewała, na wirtualnej tablicy przesuwały się filmiki: Polskiej Kroniki Filmowej, Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych oraz Instytutu Pamięci Narodowej.
Dzięki tym materiałom młodzi ludzie mogli obejrzeć, a starsi przypomnieć sobie filmy, nakręcone podczas strajków robotniczych, posłuchać o sukcesach (i poznać metody) MO w walce z rozrabiaczami i opryszkami oraz obejrzeć pochody pierwszomajowe. Nie mogło zabraknąć wśród nich nagrania, na którym generał Wojciech Jaruzelski obwieszcza powołanie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i ogłasza wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. Na niektórych można było dostrzec hasła: "Nie strzelać do robotników", "strajk okupacyjny", "Solidaryzujemy się z załogą", "robotnicy - wyrobnicy" oraz ten najbardziej przejmujący: "właściciel tego kasku zginął".
Dla rozluźnienia atmosfery ktoś z naszej klasy rzucił dowcip o Rubiku (Ernő a nie Piotrze - przyp. Ana), który podobno wypuścił dwie nowe kostki - jedną dla milicjantów, a drugą dla zomowców. A z kroniki filmowej popłynęła - jakże budująca informacja - iż jeden z polskich uczniów poradził sobie z ułożeniem kolorowej kostki w 1 minutę i 7 sekund. Spiker, który ją przekazał, popłynął na tej fali optymizmu na tyle odważnie, iż zamarzył sobie, że dobrze by było, "gdyby tak równie szybko udało się rozwiązać kilka łamigłówek gospodarczych..."
* * *
Prezentowana dziś po raz pierwszy w sali widowiskowej "Podlasie" Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach "Nasza klasa w PRL-u II" to druga wersja spektaklu, stworzonego przez Joannę Woszczyńską. Pierwsza powstała w 2008 r. Rok później została wystawiona w Instytucie Polskim w Paryżu.
"Nasza klasa w PRL-u II" to 7 ławek, kilka krzeseł, niespełna 30 uczniów, jedna nauczycielka i jedna wirtualna tablica, na której - w zależności od okoliczności - pojawiały się narysowane białą kredą rysunki lub napisy-hasła "Solidarność", "dzisiaj uczniem, jutro Gagarinem"... Lekcja trwała tu niewiele ponad godzinę.
Jej uczniowie na stosunkowo niedużej powierzchni sami przesuwali ławki i ustawiali krzesła na scenie, robiąc miejsce na kolejne układy taneczne. Robili to w sposób tak naturalny, iż widzowie, zapatrzeni w "puszczane" w tych momentach materiały archiwalne, nie zauważali tych "przemeblowań" na scenie.
"Nasza klasa w PRL-u II" to nie tylko tancerze, ale również wokaliści Alternatywnego Teatru Tańca LUZ oraz Magdalena Czmoch, Arkadiusz Zebura i Kamil Januszewski (lider zespołu "Słodko-Kwaśni").
Autorką scenariusza i choreografii oraz reżyserką tego musicalu jest Joanna Woszczyńska. Przygotowaniem wokalnym występujących osób zajęła się Ada Pogoda-Kołodziejak. Aranżacje muzyczne przygotowali Marek Matwiejczyk i Krzysztof Chromiński, a montaż filmowy - Andrzej Kułak i Sebastian Gumiński. Reżyserią światła zajęli się Artur Klepacki i Artur Wytrykus.
* * *
Wracając po tym musicalu do domu ulicą Wojska Polskiego, dostrzegłam na jednym z murów wpisany w ekran telewizora wyraz "kłamsTVo". Pomyślałam, "że póki my żyjemy, Ona żyje też". (Ana)
najstarsze
najnowsze
popularne