Uzgodnili przed sądem:
Burmistrz przeprosi za pomówienie

Łuków

Piotr Giczela 2017-06-06 09:35:55 liczba odsłon: 8675
Jerzy Kirzyński vs. Dariusz Szustek. Collage PGL

Jerzy Kirzyński vs. Dariusz Szustek. Collage PGL

Wczoraj przed Sądem Rejonowym w Łukowie miała miejsce kolejna rozprawa w procesie o zniesławienie, którego miał się dopuścić burmistrz Łukowa, Dariusz Szustek.

 Akt oskarżenia wniósł do sądu Jerzy Kirzyński, dziennikarz obywatelski portalu Wiadomości 24, którego D. Szustek na jednej z sesji Rady Miasta nazwał „ormowcem”. Podczas posiedzenia sądu burmistrz zdecydował się publicznie przeprosić J. Kirzyńskiego.

Była to już druga rozprawa w związku ze zgłoszonym pomówieniem, ale sąd nadal namawiał strony do zawarcia ugody. Na pierwszej burmistrz nie chciał przeprosić dziennikarza. Teraz jednak zgodził się na najbliższej sesji Rady Miasta odwołać słowa o udziale dziennikarza w bojówkach ormowskich.

Przypomnijmy, że podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, zwołanej na 16 stycznia tego roku, D. Szustek stwierdził publicznie, że „Jerzy Kirzyński, dziennikarz społeczny, był zatrudniony w milicyjnym piśmie »W służbie narodu«. Kirzyński chadzał z bojówkami Hempla”.

Mieszkający dziś w Łukowie, a pochodzący z Wojcieszkowa J. Kirzyński nie robi tajemnic ze swej przeszłej pracy zawodowej. Teraz jest dziennikarzem ogólnopolskiego portalu internetowego „Wiadomości 24”, lecz przyznaje, że kiedyś pracował w gazecie milicyjnej i w biurze prasowym policji. W pewnym okresie był nawet rzecznikiem prasowym Komendanta Głównego Policji.

By zrozumieć, dlaczego słowa burmistrza wygłoszone w trakcie sesji Rady Miasta J. Kirzyński uznał za zniesławiające, trzeba wiedzieć kim był Adam Hempel i co robiły wspomniane bojówki.

Jak podają autorzy w mediach internetowych (np. W. Cieśla z „Dziennika Zachodniego” i T. Greniuch z „Niezależnej Gazety Opolskiej”) A. Hempel, dziś 61-letni stateczny pan z tytułem doktora, specjalizujący się w pozyskiwaniu pieniędzy z funduszy europejskich, w latach 80. XX w. był aktywistą Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej. Za wiedzą i zgodą milicyjnych władz zorganizował na Mokotowie w Warszawie grupę złożoną z młodych, agresywnych fanatyków PRL-owskich władz. W strukturach MO grupa A. Hempla była określana mianem „plutonu szkolnego”. Ludzie obserwujący jej działania na warszawskich ulicach, potocznie mówili o „batalionie SS Hempel”. Uczestnicy licznych w latach 80. ulicznych demonstracji wspominają, że członkowie grupy prowokowali ZOMO do ataków na demonstrantów, a nawet na osoby wychodzące z kościołów. Podżegali protestujących do starć z MO. Poza tym brutalnie bili pojedynczych manifestantów, w tym dziennikarzy niezależnej prasy. Byli używani do siłowego tłumienia demonstracji solidarnościowych i akcji organizowanych przez NZS. W stanie wojennym ochraniali gmach KW PZPR w Warszawie (obecnie budynek Giełdy Papierów Wartościowych). W lutym 1987 r. szedłem jakąś warszawską ulicą z fotoreporterem „W służbie narodu”. Udawaliśmy się przygotować zlecony materiał do gazety. Natrafiliśmy po drodze na uliczne zbiegowisko. Wiedziony dziennikarskim nosem podszedłem tam razem z kolegą – wspomina J. Kirzyński. – Zobaczyliśmy, że jacyś młodzi ludzie ubrani w mundury ormowskie, pastwią się nad chłopakiem. Ich ofiara leżała na chodniku, a oni ją bili kawałkami grubego kabla energetycznego. Poprosiłem fotoreportera, by zrobił serię zdjęć z tego zajścia. Przedstawiłem się  i zażądałem, żeby zostawili chłopaka. O zajściu napisałem raport do komendanta głównego MO. Okazało się, że przypadkiem trafiłem na akcję ormowców niejakiego Hempla. Katowali chłopaka, który wykręcił kolorową żarówkę z bramy pobliskiego budynku. Miałem kłopoty z powodu tego raportu. W październiku 2008 r. jako świadek występowałem w sprawie działalności ORMO na terenie Warszawy. Prowadziła ją Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Warszawie. Nie pozwolę teraz, by pan Dariusz Szustek przekręcając fakty bezkarnie oczerniał mnie, publicznie pomawiając o udział w grupie tego Hempla. Dlatego skierowałem sprawę do sądu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z wypowiedzi J. Kirzyńskiego wynika, że D. Szustek na poniedziałkowej rozprawie zmienił front. Oskarżający burmistrza o zniesławienie zauważył, że nawet zwraca się do niego kordialnym „panie Jerzy”. Był chętny do ugody na warunkach J. Kirzyńskiego.

Dziennikarz żądał od burmistrza odwołania krzywdzących słów na najbliższej sesji Rady Miasta i publicznego przeproszenia za pomówienie. Przed sądem została uzgodniona treść oświadczenia, jakie D. Szustek ma wygłosić na sesji 29 czerwca. Jak się dowiedzielismy w Biurze Obsługi Rady Miasta, początek tej sesji to godz. 12.

Komentarze (9)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.