Jak się chce człowieka obrazić, to najlepiej go przeprosić.
Kłótnia w trakcie sesji
Jak się chce człowieka obrazić, to najlepiej go przeprosić.
Radnego Andrzeja Sitnika zaintrygował wywiad, jakiego przewodniczący Rady Miasta Henryk Niedziółka udzielił radiu. Miał on powiedzieć, że miasto spłaciło zadłużenie w wysokości 30 milionów złotych. A. Sitnik zapytał o to na ostatniej sesji.
– Ja nie kłamię, panie radny – zapewnił H. Niedziółka.
Radny dopytywał jednak, kiedy zadłużenie zostało spłacone. Przewodniczący długo nie odpowiadał.
– Może raz, kilka lat temu, skłamałem na temat Andrzeja Sitnika. Chcę za to przeprosić – powiedział w końcu.
Wzbudziło to zdziwienie wszystkich obecnych na sali, bo takiego posypania głowy popiołem nie spodziewał się nikt.
- Jak był pan dyrektorem OSiR, to wszyscy w mieście mówili, że pracownicy myli pański samochód – wyjaśnił przewodniczący Niedziółka. – A to nieprawda, bo oni myli samochód pańskiej żony.
- Gratuluję, panie przewodniczący - odpowiedział Andrzej Sitnik.
- Proszę mi nie zarzucać kłamstwa, bo przecież pana przeprosiłem – stwierdził Henryk Niedziółka.
Wiele osób nie kryło niesmaku.
- Bardzo pana przepraszam, ale jest pan cham i prostak – powiedział Mariusz Dobijański.
- Obraził mnie pan – zdenerwował się Henryk Niedziółka. - Ale przecież pana przeprosiłem – udał zdziwienie radny Dobijański.
- Ze względu na stan pańskiego zdrowia nie będę z panem dyskutował – odpowiedział H. Niedziółka.
Jeszcze tego samego dnia Mariusz Dobijański stwierdził na swoim facebookowym profilu, że się zagalopował i powiedział o dwa słowa za dużo.
najstarsze
najnowsze
popularne