Serce do Zabrza, wątroba do Szczecina

Siedlce

Justyna Janusz 2017-07-27 11:05:28 liczba odsłon: 10103
Mariusz Mioduski (fot. Pyt)

Mariusz Mioduski (fot. Pyt)

Jak się nie pobierze serca do przeszczepu, to można być pewnym, że w ciągu kilku dni umrze ktoś inny.

Mariusz Mioduski wozi w samochodzie zgodę na oddanie narządów do przeszczepu. Tak na wszelki wypadek.

Jako lekarz uczestniczył w przeszczepianiu narządów od zmarłych dawców. Obecnie jest koordynatorem ds. transplantologii w siedleckim Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim. Od początku roku u kilku osób stwierdzono tam śmierć mózgu, co, po uzyskaniu zgody rodziny, kończyło się pobraniem organów do przeszczepu.  

– Niektórzy zgadzają się od razu, innych trzeba przekonać, że śmierć ich bliskich nie pójdzie na marne, bo uda się uratować życie kogoś innego – mówi Mariusz Mioduski.

Czasami nie jest łatwo. Ludzie tłumaczą odmowę względami religijnymi, chociaż akurat religia katolicka popiera transplantologię. Niektórych jednak i papież nie przekona...

TU NIE MA MIEJSCA NA POMYŁKĘ!

Zgodnie z prawem, w każdym szpitalu musi być koordynator ds. transplantologii, którego zdaniem jest informowanie Poltransplantu (instytucji rządowej) o potencjalnych dawcach narządu. Zwykle jest to lekarz lub pielęgniarka z oddziału intensywnej terapii. Mariusz Mioduski jest anestezjologiem, pracuje na „OIOM-ie”. Tam trafiają najtrudniejsze przypadki. Niektórych uratować niestety się nie daje. Mogą jednak uratować innych. Pobranie narządów do przeszczepu staje się możliwe dopiero po stwierdzeniu śmierci mózgu. – Jest to skomplikowana i obwarowana wieloma wymogami formalnymi procedura – tłumaczy. – W transplantologii nie ma miejsca na pomyłkę.

 

Zostało Ci do przeczytania 77% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 30/2017:

Komentarze (9)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.