Sąd przedłużył areszt dwóm 19-latkom, podejrzewanym o brutalne zabójstwo Katarzyny S.
fot. Facebook
Sąd przedłużył areszt dwóm 19-latkom, podejrzewanym o brutalne zabójstwo Katarzyny S.
W zeszłym tygodniu siedlecki sąd zdecydował o przedłużeniu tymczasowych aresztów dla dwóch mężczyzn, podejrzewanych o zabójstwo 18-letniej Katarzyny S. z gminy Suchożebry. Michałowi B. sąd przedłużył areszt do 26 października br., a Kewinowi M. do 27 października. Obaj zostali aresztowani pod koniec kwietnia br. i od tego czasu są w areszcie. Ciążą na nich bardzo poważne zarzuty, a Prokuratura Rejonowa w Siedlcach prowadzi bardzo drobiazgowe śledztwo w tej sprawie.
Przypomnijmy, że Katarzyna S. zaginęła pod koniec kwietnia. Wieczorem wyszła z domu, rodzicom powiedziała, że zaraz wróci. Po kilku godzinach rodzice wszczęli alarm. 18-latki szukały dziesiątki osób, w tym mieszkańcy jej rodzinnej miejscowości, strażacy i policjanci.
Cztery dni po zaginięciu na zmasakrowane ciało nastolatki natrafił jej sąsiad. Zwłoki dziewczyny leżały w lesie, niedaleko od głównej drogi. Dziewczyna zgięła od wielu ciosów, prawdopodobnie zadanych młotkiem. Początkowo nie wiadomo było, kto i dlaczego zadał jej tak straszną śmierć.
Po kilku dniach zatrzymano dwóch 19-letnich siedlczan: Michała B. i Kewina M. Byli znajomymi dziewczyny i jej chłopaka. Wcześniej nie mieli konfliktów z prawem. Ich aresztowanie było szokiem dla znajomych, tym bardziej, że już po zabójstwie wysyłali sms-y ze wsparciem do chłopaka zamordowanej. Policjanci jednak nie mieli wątpliwości co do ich winy.
Prokuratura Rejonowa w Siedlcach postawiła obu zarzut zabójstwa. Do tej pory nie wiadomo jednak, co mogło być jego motywem. Głośno mówiło się o rozliczeniach finansowych między nastolatkami. Zastanawiało jednak bestialstwo, z jakim zadawano ciosy. Zabójca zadał Katarzynie aż 13 ciosów tępym narzędziem.
Kewin M. i Michał B. przyznali, że feralnego wieczoru spotkali się z Katarzyną S. Wsiadła do ich samochodu pojechali do lasu, by porozmawiać. Zatrzymali się w leśnej drodze. Tej, przy której przez wiele tygodni paliły się później znicze. Wyszli, rozmawiali, zaczęli iść ścieżką w głąb lasu. I tu wersje oskarżonych się rozmijają. Michał B. twierdzi, że to Kewin zabił Kasię. Kewin – że młotkiem bił Michał. Obaj twierdzą, że na chwilę się odwrócili i po chwili zauważyli, że ten drugi zabija. Później przeciągnęli ciało kilkadziesiąt metrów. Zabrali telefon dziewczyny i próbowali go spalić. Dowody rzeczowe wyrzucili po drodze i wrócili do swoich domów. Przez kilka dni chodzili do pracy i do szkoły. Po kilku miesiącach spędzonych w areszcie mężczyźni nadal zwalają winę na siebie nawzajem.
– Przyznanie się do winy nie jest „królową dowodów” – mówi Krystyna Gołąbek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. – Czynności, które zaplanował lub przeprowadził prokurator pozwolą na określenie roli każdego z podejrzanych w tym zdarzeniu.
W sprawie przesłuchano już dziesiątki świadków. Czasem przeprowadzenie jednego z dowodów pociąga za sobą konieczność przesłuchania kolejnych świadków. Prokuratura zleciła również przygotowanie wielu specjalistycznych opinii.
– W trakcie śledztwa zostanie również przeprowadzona opinii sądowo-psychiatryczna co do stanu poczytalności każdego z podejrzanych w chwili popełnienia zbrodni – dodaje K. Gołąbek.
najstarsze
najnowsze
popularne