Z MARGARET rozmawia Tomasz Markiewicz
Margaret
Z MARGARET rozmawia Tomasz Markiewicz
- Kiedy patrzysz na swoje dotychczasowe życie, jak bardzo jesteś nim usatysfakcjonowana, w skali 1 do 10?
- Bardzo lubię moje życie, nie chcę go oceniać w żadnej skali. W ogóle nie lubię oceniać: ani siebie, ani ludzi.
- Filozof Leszek Kołakowski twierdził, że nie ma recepty na szczęśliwe życie. „Ale są drogowskazy” - pocieszał. „Nie chcieć zbyt wiele”, „nie mieć do świata pretensji, gdy nas nie docenia”, „nie uganiać się za sławą, bo jak nie wyjdzie, będziemy mieć poczucie przegranego życia”. Która z tych sentencji jest Ci najbliższa?
- Każda z tych sentencji to dobry drogowskaz. Szczególnie podoba mi się: „nie mieć do świata pretensji, gdy nas nie docenia”. Ogromna pokora. Myślę, że takiej pokory nam brakuje. Wydaje nam się, ze zapracowaliśmy na coś... I jest w tym dużo prawdy. Ja dużo pracuję, staram się, rozwijam... ale to, że żyję i jestem człowiekiem ,dostałam za darmo. Przecież mogłabym być jakimś owadem, który dość szybko zostałby unicestwiony. Talent też dostałam za darmo. To, co z nim zrobiłam dalej, i praca, jaką wkładam, to moje... Ale mógł mi przecież słoń nadepnąć na ucho i moja praca na nic by się nie zdała. Za mało doceniamy, a zbyt wiele wymagamy.
- Mówi się, że sukces jest jak kij: jest w nim tyle samo piekła i nieba...
- Zwykłam piekło zatrzymywać dla siebie, a dzielić się tylko niebem.
- Brytyjska wokalistka Kim Wilde mówi, że jest zupełnie szczęśliwa ze swoją karierą średniego kalibru: „Cieszę się, że mogę swobodnie chodzić bez ochroniarzy i na przykład wyskoczyć do Tesco...”. A jak jest w Twoim przypadku? Czy wizyty w Tesco lub McDonald’s wzbudzają sporą sensację?
- Jestem sporą sensacją. To uciążliwe. Ale nie narzekam i radzę sobie z tym.
- Najzabawniejsza sytuacja albo największa gafa, jaka przydarzyła Ci się podczas koncertów?
- Widzę, że będziemy lądować złym stylu (śmiech). Kiedyś na scenie rozwiązały mi się spodnie. Dzięki technicznemu, który w porę to zauważył, nie musiałam świecić tyłkiem przed publicznością. Spokojnie można się śmiać. To naprawdę zabawne.
* Cały wywiad w papierowym wydaniu „Tygodnika Siedleckiego”