Mogłabym być owadem

Siedlce

Tomasz Markiewicz 2017-09-02 10:06:55 liczba odsłon: 4758
Margaret

Margaret

Z MARGARET rozmawia Tomasz Markiewicz

- Kiedy patrzysz na swoje dotychczasowe życie, jak bardzo jesteś nim usatysfakcjonowana, w skali 1 do 10?

- Bardzo lubię moje życie, nie chcę go oceniać w żadnej skali. W ogóle nie lubię oceniać: ani siebie, ani ludzi.

- Filozof Leszek Kołakowski twierdził, że nie ma recepty na szczęśliwe życie. „Ale są drogowskazy” - pocieszał. „Nie chcieć zbyt wiele”, „nie mieć do świata pretensji, gdy nas nie docenia”, „nie uganiać się za sławą, bo jak nie wyjdzie, będziemy mieć poczucie przegranego życia”. Która z tych sentencji jest Ci najbliższa?

- Każda z tych sentencji to dobry drogowskaz. Szczególnie podoba mi się: „nie mieć do świata pretensji, gdy nas nie docenia”. Ogromna pokora. Myślę, że takiej pokory nam brakuje. Wydaje nam się, ze zapracowaliśmy na coś... I jest w tym dużo prawdy. Ja dużo pracuję, staram się, rozwijam... ale to, że żyję i jestem człowiekiem ,dostałam za darmo. Przecież mogłabym być jakimś owadem, który dość szybko zostałby unicestwiony. Talent też dostałam za darmo. To, co z nim zrobiłam dalej, i praca, jaką wkładam, to moje... Ale mógł mi przecież słoń nadepnąć na ucho i moja praca na nic by się nie zdała. Za mało doceniamy, a zbyt wiele wymagamy.

- Mówi się, że sukces jest jak kij: jest w nim tyle samo piekła i nieba...

- Zwykłam piekło zatrzymywać dla siebie, a dzielić się tylko niebem.

- Brytyjska wokalistka Kim Wilde mówi, że jest zupełnie szczęśliwa ze swoją karierą średniego kalibru: „Cieszę się, że mogę swobodnie chodzić bez ochroniarzy i na przykład wyskoczyć do Tesco...”. A jak jest w Twoim przypadku? Czy wizyty w Tesco lub McDonald’s wzbudzają sporą sensację?

- Jestem sporą sensacją. To uciążliwe. Ale nie narzekam i radzę sobie z tym.

- Najzabawniejsza sytuacja albo największa gafa, jaka przydarzyła Ci się podczas koncertów?

- Widzę, że będziemy lądować złym stylu (śmiech). Kiedyś na scenie rozwiązały mi się spodnie. Dzięki technicznemu, który w porę to zauważył, nie musiałam świecić tyłkiem przed publicznością. Spokojnie można się śmiać. To naprawdę zabawne.

* Cały wywiad w papierowym wydaniu „Tygodnika Siedleckiego”

 

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.