Śmieci jak gorący kartofel

Sokołów Podlaski, gmina Sabnie, gmina Kosów Lacki

Justyna Pycka 2017-10-21 12:40:19 liczba odsłon: 3830
rys. M. Andrzejewski

rys. M. Andrzejewski

Skarga w sprawie nielegalnego zakopywania odpadów wpłynęła do CBA, kontrole w gminach Sabnie i Kosów Lacki przeprowadziła Inspekcja Ochrony Środowiska.

Pan Jan Kowalski korzystając z ładnej pogody wybrał się na grzyby. Kiedy chodził mię- dzy drzewami (a wybrał las na pograniczu gmin Sabnie i Kosów Lacki), zapewne czuł się jak tysiące ludzi, którzy w tym samym czasie szukali dorodnych prawdziwków. Jednak pan Jan podczas swojej wyprawy natknął się nie tylko na grzyby.

- Blisko lasu, na starym polu, stała koparka. Nie budziło wątpliwości, że używa się jej do zakopywania śmieci, które leżały obok. Wróciłem w to miejsce po kilku dniach. I zobaczyłem kolejną porcję odpadów. Koparka nadal stała – mówi.

Pan Jan Kowalski postanowił działać.

– Chciałem złożyć zawiadomienie na policji w Sokołowie Podlaskim, ale kazali mi podać nazwisko, więc zrezygnowałem. Byłem też w Urzędzie Gminy w Sabniach. Odesłali mnie do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Zadzwoniłem tam, ale powiedziano mi, że muszę zgłosić to oficjalnie. Nie mogę podawać swoich danych, dlatego zwracam się do was – mówi nasz rozmówca.

W KONSPIRACJI

Nazwałam go Jan Kowalski, bo dzwoni do „TS” z zastrzeżonego telefonu, a nazwiska, nawet do wiadomości redakcji, nie chce podać. W rozmowie zaznacza: – Mam zdjęcia tego miejsca. Nie, nie prześlę ich. Mogę je pokazać, jeśli się spotkamy.

Oglądam fotografie. Widać na nich koparkę i rozkopaną ziemię. We wgłębieniu leżą worki ze śmieciami. Można wśród nich dostrzec odpady higieniczne, puszki, butelki, kartony po napojach, folię po pieczywie. Pierwsze skojarzenie: pochodzą z prywatnego domu. Ale z zastrzeżeniem: śmieci jest mnóstwo.

GMINA SABNIE:  JESTEŚMY ZA MALI

- Dlaczego nie zajęliście się tą sprawą? - pytam wójta gminy Sabnie Ireneusza Wyszyńskiego, opowiadając, co zobaczyłam na zdjęciach. - A kto z panią rozmawiał? Jak on wygląda? Czy się podpisał pod skargą? - wójt odpowiada pytaniem.

- To …pan nic o tych śmieciach nie wie?

- Wiem. Ale nie wiem, kim jest człowiek, który na ten temat pisze skargę – odpowiada Ireneusz Wyszyński.

Podczas rozmowy okazuje się, że wójt nawiązuje do pisma, które zostało skierowane do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zawiadomienie miał złożyć jeden z radnych z gminy Kosów Lacki. CBA przekazało sprawę Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska. W skardze znalazły się nazwiska przedsiębiorców, którzy zakopują śmieci. Podano także miejsce składowania odpadów - Pieńki Suchodolskie.

Po pewnym czasie radny oświadczył, że skargi nie pisał. Jednak zarzuty były poważne, więc kontrola się odbyła. I tu pojawiły się kolejne problemy.

- W przypadku kiedy śmieci zakopuje osoba fizyczna, decyzję nakazującą ich usunięcie wydaje gmina. Kiedy rzecz dotyczy wyrzucania odpadów przez przedsiębiorców, powinien się nią zająć WIOŚ. Tymczasem Inspektorat tłumaczy nam, że przedsiębiorca to też osoba fizyczna, zatem to my musimy wydać decyzję – mówi Ireneusz Wyszyński. 

Na przeprowadzoną we wrześniu kontrolę wójt narzeka.

- Zaproszono nas, żebyśmy wzię- li w niej udział. Spodziewaliśmy się, że te działania coś przyniosą. Tymczasem mamy jedynie odbijanie piłeczki w naszą stronę. Jeśli jakaś instytucja nie robi tego, do czego jest stworzona, to po co funkcjonuje? – zastanawia się. 

Jakie były wyniki kontroli? O to, zdaniem wójta, należy pytać w WIOŚ.

Nielegalne zakopywanie śmieci należy do działań, które oburzają Ireneusza Wyszyńskiego.

- Ale często my, jako gmina, jesteśmy za mali, żeby się takimi sprawami zająć – mówi.

GMINA KOSÓW LACKI: BURMISTRZ ZAWIADOMIŁ POLICJĘ

Pieńki Suchodolskie znajdują się w gminie Sabnie. Niedaleko tej wsi biegnie granica gminy Kosów Lacki. Do zakopywania śmieci mia- ło dochodzić także na jej terenie, więc i tam zawitali inspektorzy. Burmistrz Kosowa Jan Słomiak podkreśla:

- Do Inspekcji trafiały pisma zawierające konkrety. Wymieniano nazwiska i miejsca, gdzie są zakopywane śmieci. Ale burmistrz nie będzie stał w nocy i sprawdzał, czy ktoś pozbywa się odpadów. Sprawą powinien zająć się WIOŚ i to na poważnie!

Jan Słomiak mówi, że anonimowy list dotyczący wywożenia śmieci odczytał na posiedzeniu Powiatowej Komisji Bezpieczeństwa. I dodaje: - Zawiadomiłem też policję, słyszałem, że jest w tej sprawie śledztwo.

Oficer prasowy KPP w Sokołowie Podlaskim Dominika Rozbicka potwierdza: – Do KPP wpłynęło zgłoszenie dotyczące zakopywania odpadów w gminie Kosów Lacki. Przeprowadziliśmy czynności wyjaśniające. Nie potwierdzono, że śmieci były zakopywane, natomiast znaleziono śladowe ilości różnego rodzaju śmieci na powierzchni działki. Ponieważ sprawca nie został wykryty, czynności wyjaśniające zakończono.

CO NA TO WIOŚ?

Jakie były wyniki kontroli prowadzonej przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska? Aleksandra Dziwulska mówi, że śmieci znaleziono, ale szczegółów nie pamięta.

- Pani wraca do czegoś, co już było... – podkreśla. - Ta kontrola została przeprowadzona w połowie września. Pamiętam, że to były dwa miejsca na terenie gminy Kosów Lacki i jedno w gminie Sabnie. Byliśmy tam z przedstawicielami samorzą- dów gminnych i stanęło na tym, że to gminy miały wydać decyzję o usunięciu odpadów – mówi.

WIOŚ został powiadomiony o sprawie przez CBA, więc zapewne tam wysłał odpowiedź. Co się w niej znalazło? Gdy chcemy się o to dowiedzieć, Aleksandra Dziwulska prosi o wysłanie pytań drogą mailową. Odpowiedź nie nadchodzi. Dlaczego? -

Pisma w tej sprawie poszły już do Warszawy i jeszcze nie wróciły. Nie możemy odpowiedzieć, bo nie mamy tych pism i nie pamiętamy, co w nich było – mówi następnego dnia kierowniczka mińskiej delegatury WIOŚ .

- A panie, które brały udział w kontroli, też nic nie pamiętają? – pytam. - No właśnie, one nie zapamiętały szczegółów.

Komentarz autorki artykułu Justyny Pycki

Wyniki dochodzenia prowadzonego przez policję nie świadczą jednoznacznie o tym, że ktoś nielegalnie zakopuje odpady, ale wiele wskazuje na to, że na pograniczu gmin Sabnie i Kosów jednak coś niedobrego się dzieje. Dlatego gdy po obejrzeniu zdjęć, które pokazał mi pan Jan Kowalski, po rozmowach z wójtem i burmistrzem, telefonowałam do WIOŚ – nie wierzyłam własnym uszom. Inspektorat nie pamięta, a pismo, w którym można sprawdzić szczegóły, jest w Warszawie... Ale w dalszym ciągu wierzę, że działania w tej sprawie, przypominające na razie przerzucanie gorącego kartofla, skończą się ukróceniem nielegalnego wyrzucania odpadów. Że któraś instytucja okaże wystarczająco dużo siły. Czy to będą gminy? A może WIOŚ albo CBA? Dowiemy się z czasem. W każdym razie ja do tematu na pewno wrócę!

Komentarze (5)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.