Szukano go w lasach, sprawdzano rowy, a nawet… grobowce na cmentarzu. Ostatnio wypompowano studnię.
Akcja poszukiwawcza w Czołomyjach (fot.JJ)
Szukano go w lasach, sprawdzano rowy, a nawet… grobowce na cmentarzu. Ostatnio wypompowano studnię.
Na stole zostawił reklamówkę z zakupami. Jakby wyszedł tylko na chwilę. Nawet drzwi nie domknął. Przepadł jak kamień w wodę. Nikt nie wie dlaczego. W zeszłym tygodniu strażacy wypompowali w Czołomyjach studnię. Nie sprawdzono jej dokładnie zaraz po zaginięciu. Wydawało się, że to może ostatni trop... W studni jednak nic nie było. Do tej pory nie wiadomo, czy Mieczysław R. z Czołomyj żyje, czy nie. A jeśli żyje, to gdzie jest?
najstarsze
najnowsze
popularne