Brawa na stojąco - dla aktorów i dla publiczności

Siedlce

Aneta Abramowicz-Oleszczuk 2017-11-08 00:39:52 liczba odsłon: 35753

Pamiątkowe zdjęcia po spektaklu, fot. Ana

- Dziękujemy Państwu, żeście nas tak pięknie nieśli podczas spektaklu. Jesteście świetną, wyedukowaną publicznością - skomplementowała osoby, które wybrały się do "SPA, czyli Salonu Ponętnych Alternatyw", mieszczącego się w Sali Teatralnej Miasta Siedlce Paulina Holtz.

Oprócz niej do jedynego w swoim rodzaju górskiego SPA wybrali się: Jacek Rozenek, Arkadiusz Janiczek, Anna Powierza i Joanna Opozda. Gości podejmowali Piotr Skarga i Piotr Ligienza.

- Zagraliście dziś u nas Państwo dwa spektakle, a w ogóle nie widać po Was zmęczenia - zauważył Jarosław Skrobecki, który zapowiada każdy ze spektakli, prezentowanych w ramach VI Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów "Sztuka plus Komercja". On również czeka na aktorów przy tzw. ściance, na której pozują do pamiątkowych fotografii po zakończeniu spektakli.

- Po Państwu też nie widać zmęczenia - skomplementowali publiczność aktorzy.

- Co by to było, gdybyśmy o godz. 22.00 mieli zagrać kolejny spektakl... 

- Mam przygotowany monodram, o Siedlcach... - zadeklarował Arkadiusz Janiczek.

*   *   *

To się nie mogło inaczej skończyć, skoro Stanisław Kamiński i Stanisław Kawiński zarezerwowali 2-osobowy pokój na tę samą noc w tym samym hotelu w tych samych górach. I dostali... ten sam apartament familijny z dwoma "dupnymi" łóżkami i numerem 13 na drzwiach. Obu panów, oprócz jednej litery w nazwisku, różniła jeszcze aktualna sytuacja życiowa.

Piekarz, nazywany przez swoją poślubioną przed 13 laty żonę Siulkiem, wybrał się w góry razem ze swoją połowicą Romą. Prezes Stasiulek przyjechał tam sam, służbowym samochodem, a swojej długoletniej przyjaciółce Sylwuni, będącej przyszłym filarem polskiego kina i panienką niezbyt ciężkich obyczajów, opłacił przejazd taksówką. Pani prezesowa miała w tym czasie bawić z wizytą u swojej przyrodniej siostry w Gdańsku. A że kobieta zmienną jest, pani prezesowa zmieniła swoje plany. Zainwestowała w dwa środki lokomocji (samolot i pociąg) i zrobiła mężowi... niespodziewankę. Urodzinową.

Jak się można domyślić, tego typu prezenty nie są dobrym pomysłem, a już szczególnie dla małżonków, którzy od lat wiodą wspólnie życie godne, smutne i nieruchawe, pozbawione "śmiesznych ruchów, niegodnych filozofa".

Bo i jak o nich myśleć, mając za żonę zimną i do bólu dbającą o czystość Kaszubkę?

- Ja cały dzień na nogach - będzie próbował usprawiedliwić przed Sylwunią swój chwilowy brak formy prezes.

- No to pora być pomiędzy - życzliwie poradzi mu przyjaciółka.

Dla pani prezesowej wyprawa w góry okaże się "śmiercią przy mężu na urlopie".  

Roma ma problem zupełnie inny. Zgubiła pierścionek, który podarowała jej mama.

- Jak powiem mamie, że zgubiłam, to mi nie uwierzy... - żali się mężowi.

- A od kiedy to moher nie wierzy? - zapyta niewinnie Siulek. I podpadnie. Na tyle mocno, że Roma sama pojedzie na poszukiwania maminego pierścionka. Zanim jednak to zrobi, zwróci Siulkowi pierścionek zaręczynowy, który od niego dostała.

- Nie możesz zerwać zaręczyn po 13 latach małżeństwa! - zauważy Siulek. Romę jednak zupełnie to nie obejdzie.

Fitness, wellness, detox i SPA,

to mój żywioł i pasja - zadeklaruje Roma.

Idealnego partnera do rozmów na te tematy znajdzie... w prezesie Stasiulku. Pani prezesowa zachwyci się z kolei urokiem osobistym Siulka. A Sylwuni przydarzy się miłość od pierwszego śpiewania... w duecie z właścicielem hotelu, Hubertem (zwanym przez pewną Czeszkę Janę Berti).

Baca Józek, który pomaga Bertiemu w prowadzeniu hotelu, jest przekonany, że atutami ich pensjonatu są: czystość, uczciwość i kultura.

Berti wie jednak swoje: ich siłą jest... folklor!

Z beczącymi barankami i owieckami, tapetą w końskie głowy, zdobiącą apartament pod 13 i koziołkami, które niczym na poznańskiej wieży ratuszowej, szykują się do trykania przez cały spektakl.

*   *   *

Co na to wszystko baca? - Księdza Tischnera polecam do cytania wszystkim Wam, no i kazania Skargi (Nie każdy ma to szczęście, by być jednocześnie bacą i aktorem Piotrem Skargą, który nazywa się dokładnie tak samo, jak nadworny kaznodzieja króla Zygmunta III Wazy i autor "Kazań sejmowych").

"Świetne!", "Dawno się tak nie uśmiałam!", "Śmiałam się do łez!ę - to najczęstsze z komentarzy, jakie można było usłyszeć po spektaklu.   (Ana) 

 

 

 

-

 

Komentarze (4)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.