Kolęda- wymuszony datek?
Siedlce
MILENA CELIŃSKA
0000-00-00 00:00:00
liczba odsłon: 5065
Styczeń to okres, w którym księża udają się z wizytą duszpasterską do domów swoich parafian, czyli na tzw. kolędę. Coraz częściej wiele osób krytykuje ów zwyczaj „chodzenia po kolędzie”. Ludziom kolędowanie kojarzy się z trwającą kilka minut wizytą, za którą trzeba płacić. Księża twierdzą, że nie ma obowiązku dawania „kolędy”...
Choć oficjalnie obowiązku takiego nie ma, to jak nie włożyć pieniędzy do białej koperty? Przecież ksiądz zawsze ma ze sobą kartoteki z danymi parafian, w których odnotowuje się ofiary... A jak ktoś nie da kolędy, a potem będzie chciał ochrzcić dziecko czy wziąć ślub - może być problem... Tak więc ludzie narzekają i dają. Skąd ten strach i pruderia? Nie lepiej po prostu żyć zgodnie ze swoimi zasadami i, zamiast ględzić, po prostu księdza nie przyjmować. Niby takie proste, ale... Polska to kraj pruderii. Choć wielu do kościoła nie chodzi i nie identyfikuje się ze swoją parafią, to przyjmuje księdza po kolędzie. Ludzie ci godzą się na wizytę duszpasterską tylko po to, by sąsiedzi nie gadali...
Niektóre osoby najbardziej narzekają, na wymuszone datki. Niby są one dobrowolne, ale... W niektórych diecezjach biskupi zaczęli zabraniać księżom przyjmowania kopert z datkami. Od kilku lat zasadę tę stosuje cała diecezja opolska. Nowatorskie parafie są też w diecezjach tarnowskiej i krakowskiej. Parafianie mogą składać datki na Kościół podczas mszy, czy też wpłacać pieniądze na konto parafii. Takie rozwiązanie nie obowiązuje w Siedlcach. - Nie ma potrzeby zmiany sposobu pobierania ofiar podczas wizyt duszpasterskich. Jest to wieloletnia tradycja, a jeśli ktoś sobie życzy złożyć ofiarę w inny sposób, może to uczynić. Nie jest to forma obowiązkowa - mówi ksiądz Jacek Szostakiewicz, rzecznik prasowy siedleckiej kurii.
Zostało Ci do przeczytania 77% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr :
najstarsze
najnowsze
popularne