Poszło o chama i prostaka

Siedlce

Justyna Janusz 2017-12-20 08:12:29 liczba odsłon: 9256
Mariusz Dobijański fot. Aga Król

Mariusz Dobijański fot. Aga Król

– Przez pół roku prezydent podawał mi rękę, zapraszał na kawę i ani słowem się nie zająknął, że złożył przeciwko mnie doniesienie do prokuratury – mówi radny Mariusz Dobijański.

Prokuratura Rejonowa w Siedlcach prowadzi śledztwo w sprawie znieważenia przewodniczącego Rady Miasta Henryka Niedziółki przez radnego Mariusza Dobijańskiego. Poszło o słowa „cham i prostak”, które padły na czerwcowej sesji.

Przewodniczący wraz z prezydentem Wojciechem Kudelskim złożyli doniesienie prawie pół roku temu, ale radny dowiedział się o tym dopiero w zeszłym tygodniu, gdy z przesłuchania wrócił jeden ze świadków.

– Przez ten czas widywałem się z prezydentem, zapraszał mnie na kawę i nie pisnął słowa o tym, że skierował przeciwko mnie doniesienie do prokuratury – mówi M. Dobijański.

Sprawa może mieć drugie dno, bo może chodzić o wyeliminowanie Mariusza Dobijańskiego z funkcji radnego i z zawodu nauczyciela. Jest naprawdę poważnie.

ALE PRZECIEŻ PRZEPROSIŁEM!

Na czerwcowej sesji, niemal jak zawsze, Andrzej Sitnik i Henryk Niedziółka zaczęli ze sobą ostro dyskutować. Radny zarzucał przewodniczącemu, że skłamał w wywiadzie dla lokalnego radia.

– Ja nie kłamię, panie radny – zapewniał przewodniczący Niedziółka, a po chwili dodał: – Może raz, kilka lat temu, skłamałem na temat Andrzeja Sitnika i chcę za to przeprosić. To wyznanie wzbudziło wielkie zdziwienie. H. Niedziółka kontynuował: – Jak był pan dyrektorem OSiR, to wszyscy w mieście mówili, że pracownicy myli pański samochód. A to nieprawda... bo myli samochód pańskiej żony – dokończył.

– Gratuluję, panie przewodniczący – odpowiedział wówczas A. Sitnik. – Proszę mi nie zarzucać kłamstwa, bo przecież pana przeprosiłem – stwierdził H. Niedziółka, powtarzając kilka razy „przecież przeprosiłem”.

Wtedy do dyskusji włączył się Mariusz Dobijański. – Bardzo pana przepraszam, ale jest pan cham i prostak – powiedział. – Obraził mnie pan – oburzył się H. Niedziółka zapominając, że kilkanaście sekund wcześniej identycznie zachował się wobec radnego Sitnika. – Ale przecież pana przerosiłem – „zdziwił się” M. Dobijański, wpisując się w konwencję narzuconą przez przewodniczącego.

Tego samego dnia M. Dobijański na swoim facebookowym profilu stwierdził, że się zagalopował i powiedział o dwa słowa za dużo.

CHODZI O WYELIMINOWANIE DOBIJAŃSKIEGO? 

Zostało Ci do przeczytania 45% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 51/2017:

Komentarze (60)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.