Przedszkolne preludium

Siedlce

Zbigniew Juśkiewicz 0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 5646

Wójt gminy Kotuń, Jan Kuć, powtarzał dwa razy: - Musi być otwarte najpóźniej od 1 marca, bo inaczej to bym sobie w łeb strzelił.

Do żadnego dramatu pewnie jednak nie dojdzie, bo, pierwsze w gminie przedszkole w Kotuniu jest już prawie gotowe na przyjęcie przedszkolaków. I choć poprzedni termin, 1 stycznia br., nie został dotrzymany, to ten marcowy wydaje się niezagrożony. Potrzebne są już tylko formalne zezwolenia. Pomimo to, temat przedszkola już od dawna wywołuje wśród mieszkańców prawdziwą burzę. Do wójta przychodzą kolejne delegacje mieszkańców z kolejnymi pretensjami. Wójt „sprawę przedszkola” wyjaśnia na sesjach Rady Gminy, ale nie wszyscy mu wierzą.

O co chodzi? Mieszkańcy zarzucają władzom, że dzielą dzieci na lepsze i gorsze, że przedszkole, to nie żadne przedszkole, tylko jego namiastka. No i że przy rekrutacji do nowej placówki trzeba przejść procedurę jak za komunizmu. Zanim więc placówka została otwarta, już wywołuje konflikty.

- Jest wiele spraw, które drażnią mieszkańców – mówi matka, zainteresowana umieszczeniem swej pociechy w przedszkolu. – Placówka ma być czynna tylko przez 5 godzin dziennie. To skandal. Takie rozwiązanie nie poprawi sytuacji tych, którzy chcą podjąć pracę. Poza tym na przedszkole zabrano kilka sal sąsiadującej z nim Szkole Podstawowej, w której i wcześniej było ciasno. Teraz nauka będzie się odbywała pewnie na dwie zmiany. Cała inwestycja to tylko prowizorka.

- Jest też inna sprawa, która wprawiła mnie w osłupienie – mówi mieszkanka Kotunia. – Do karty zgłoszeniowej dziecka dołączono zaświadczenie o wysokości zarobków. Trzeba w nim podać takie szczegóły, jak: wynagrodzenie miesięczne brutto, zaliczka na podatek dochodowy, składka na ubezpieczenie zdrowotne, ubezpieczenie chorobowe, emerytalne, rentowe i wynagrodzenie netto. Bez podania tych informacji, karta zgłoszeniowa podobno w ogóle nie będzie uwzględniana. Dla mnie taka procedura to skandal. Pofatygowałam się i zrobiłam rekonesans w kilku przedszkolach siedleckich i gminnych. W żadnym z nich nie wymagano podawania takich danych.

Największe oburzenie budzą jednak pogłoski o tym, że do przedszkola mają być przyjmowane tylko dzieci z Kotunia.

- Dzieli się nas na tych lepszych i gorszych – twierdzi jedna z matek. – Tu muszą być konflikty, bo przedszkole przewidziano na 50 dzieci, a chętnych jest przynajmniej dwa razy tyle.

Wójt, Jan Kuć irytuje się, kiedy słyszy o zarzutach, związanych z przedszkolem w Kotuniu. Twierdzi, że wszystko tłumaczył na Radzie Gminy, ale widać nie do wszystkich jego wyjaśnienia dotarły.

- Rzeczywiście, jest mowa o 5 godzinach pracy przedszkola, ale to minimum programowe, na które płaci gmina – wyjaśnia Jan Kuć. – Za więcej godzin będą płacili rodzice. To oni zdecydują, ile ich będzie. Nie chcę im niczego narzucać. Przed otwarciem będzie spotkanie, na którym te sprawy zostaną ustalone.
Wójt dementuje też informację, że przedszkole będzie dostępne tylko dla dzieci z Kotunia.

- Placówka ma służyć wszystkim mieszkańcom gminy – twierdzi stanowczo szef samorządu. – Jest to zapisane w jej statucie. Ja osobiście popieram takie rozwiązanie, choć były środowiska, które chciały, aby przedszkole było tylko dla dzieci z Kotunia. Spotykałem się z ludźmi i wyjaśniałem, że nie można stosować takiej selekcji.

Generalnie selekcja jednak będzie, i to ostra. Chętnych jest bowiem znacznie więcej niż miejsc w placówce. I tym właśnie wójt tłumaczy zawiłą procedurę zgłoszeniową.

- Jest cały szereg kryteriów, które będą decydowały o przyjęciu do przedszkola – przyznaje wójt Jan Kuć. – Dlatego rodzice muszą podać tyle danych. Pod uwagę będziemy brali nie tylko wysokość dochodów, ale także to, czy rodzice pracują, czy rodzina jest wielodzietna, czy są w niej osoby niepełnosprawne. To oczywiście jakaś selekcja, ale w tym wypadku musi być ona dokonana.

Niestety, w Urzędzie Gminy potwierdzają informację o tym, że w szkole (do której dobudowane przedszkole) jest bardzo ciasno. Odebranie placówce 3 sal na potrzeby przedszkola jeszcze pogorszy sytuację. 

- W SP w Kotuniu trzeba będzie wprowadzić naukę na co najmniej 1,5 zmiany – wyjaśniają samorządowcy. – Niestety, nie da się wszystkiego zorganizować komfortowo. Były bardzo duże naciski na utworzenie w Kotuniu przedszkola, a to z kolei pogorszyło warunki pracy szkoły. Czasem trzeba się jednak poświęcić i mieszkańcy powinni to zrozumieć

Zostało Ci do przeczytania 1% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr :

Komentarze (197)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.