Pani Niteczka

Siedlce

Aneta Abramowicz-Oleszczuk 2018-01-09 12:29:12 liczba odsłon: 38851

Ilona Krzyżanowska w aureoli jednej ze swoich prac, fot. arch. prywatne

Szczupła, długowłosa, długonoga, delikatna. Niczym niteczka. Ilona Krzyżanowska długimi palcami potrafi wyczarować cudeńka. Tworzy je, używając gwoździ, igieł i – przede wszystkim – nici. Na wystawie w Galerii Kultura w Siedlcach możemy oglądać jej prace, wykonane w technice string-artu.

To pierwsza indywidualna wystawa siedlczanki. Ilona Krzyżanowska przygotowała ją dzięki stypendium Prezydenta Miasta Siedlce. String-art Ilony Krzyżanowskiej można oglądać w Galerii Kultura (ul. 3 Maja 44 wejście od ul. Kilińskiego) do końca stycznia. Wstęp na wystawę jest bezpłatny.

Idąc na spotkanie z Iloną Krzyżanowską, intuicyjnie czułam, że niczym na filmie "Jedwabna opowieść", usłyszę piękną, subtelną historię, plecioną najdelikatniejszymi ściegami. Nie pomyliłam się...

Dotychczas pojedyncze prace z nitek, poprzeplatanych między gwoździami, pani Ilona prezentowała na wystawach zbiorowych w Galerii Kultura. Tym razem w dwóch salach galerii, prowadzonej przez stowarzyszenie tutajteraz, powiesiła 12 prac. Wzbogaciła je kilkoma obrazami abstrakcyjnymi o równie ciekawej strukturze oraz pracą, stworzoną przez jej uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 6 z Oddziałami Integracyjnymi im. Wł. Broniewskiego w Siedlcach. Jedna "niteczkowa" praca od razu się sprzedała, dwie kolejne zostały zarezerwowane. Dla Ilony Krzyżanowskiej to sygnał, że warto robić następne...

Po raz pierwszy złożyła wniosek stypendialny dwa lata temu. Na string-art  kolorowy, przypominający wzory ludowe. Został odrzucony, ale nie poddała się... Dzięki jej uporowi możemy dziś oglądać wystawę niezwykle kobiecą.

Inna niż wszystkie

Ilona Krzyżanowska przez przyjaciół i znajomych jest nazywana Jelonkiem. To przezwisko z czasów, gdy długie, pomalowane na intensywnie rudy kolor włosy miała pozaplatane w dredy. Fryzurę tę nosiła przez 10 lat. Dziś jest brunetką, która chętnie rozpuszcza długie włosy i spogląda w kierunku filozofii zen. Ensō (okrąg napisany jednym pociągnięciem pędzla, symbol buddyzmu zen), który namalowała na jednej z prac abstrakcyjnych, na wernisażu wystawy był wykorzystywany jako aureola podczas robienia zdjęć portretowych i selfie.

Patrząc na tę drobną, delikatną kobietę, nie chce się wierzyć, że sama przybija dziesiątki gwoździ na płytach MDF. To na nich, wcześniej odpowiednio zagruntowanych i pomalowanych, powstają bajeczne prace, wykonane na planie koła z iście aptekarską precyzją i dokładnością. Wszystkie gwoździe muszą być poprzybijane w tej samej odległości od siebie. Wszystkie muszą być wbite na tę samą głębokość. Myliłby się ten, kto by uważał, że mniejsza o to, jakie są to gwoździe.

- Bardzo trudno jest zdobyć gwoździe mosiądzowate, złote albo miedziane – przyznaje Ilona Krzyżanowska. Te najbardziej popularne srebrzysto-szare też oczywiście wykorzystuje w swoich pracach, ale... Kiedy używa nici o odcieniu złotym lub miedzianym, to „srebrne” gwoździe nie pasują do koncepcji. Jest perfekcjonistką. Zdarza się jej zamawiać nici np. w Turcji.

 – Od początku pracy nad tą wystawą zamysł był taki, że nici, które wykorzystam, mają być metalizujące. Chciałam wykonać każdą pracę „od jednej nitki”, bez łączenia czy mieszania kolorów. W pewnym momencie zabrakło ich jednak. Ratowałam się więc nitkodrucikami. Sprężynujące nitkodruciki okazały się bardzo trwałe, o wiele trwalsze od kruchych złotych nitek, które szybko się rwą i pękają, gdy je naciągam i przeplatam między drucikami – przyznaje Ilona.

Od string-artu do prac abstrakcyjnych jest bardzo blisko. Dlatego Ilona Krzyżanowska między pracami z gwoździ i niteczek powiesiła kilka prac malarskich.

- String-art Ilony też jest w pewnym sensie abstrakcyjny. Większość jej prac powstała na bazie koła. Przypominają trochę mandale. Nie są to ani prace realistyczne, ani figuratywne – wtrąca partner Ilony, malarz i rysownik Mariusz Robert Drabarek*. Para ta ma niespełna 3-letnią córeczkę Marysię.

Lalki

Gdy urodziła się Marysia, pani Ilona zaczęła szyć lalki.

- Zainwestowałam w maszynę do szycia, będąc na urlopie macierzyńskim. Trochę się poduczyłam szycia – wspomina.

Przez rok stworzyła około 50 lal. Kilka podarowała znajomym. Niektóre sprzedała. Raz udało jej się za jednym zamachem sprzedać 7 lal.

- Teraz leżą schowane i sobie odpoczywają. To są lalki typu Tilda*. Wysokie, długonogie. Nie jestem z nich do końca zadowolona. Zamknęłam już tamten temat – ucina.

Po lalkach zaczęła szyć anioły. Dużo większe od lalek...

- Henri Matisse (francuski malarz fowista – przyp. Ana) też nigdy nie był zadowolony ze swoich prac. Chodził po ludziach, którzy mieli jego obrazy i je przemalowywał – wtrąca Mariusz Robert Drabarek. – To są naprawdę bardzo ładne lalki. Dekoracyjne. W ubrankach, uszytych z materiałów o ciekawych, bogatych wzorach, nierzadko z motywem roślinnym. Szyjąc je, Ilona używała też filcu, wełny, koronek i ozdobnych guziczków - dodaje partner Ilony.

- Nie jestem po szkole plastycznej, ale jestem bardzo ambitna – puentuje naszą rozmowę Ilona.

Z wykształcenia jest animatorem kultury i oligofrenopedagogiem. Pracuje w Szkole Podstawowej nr 6 z Oddziałami Integracyjnymi im. Wł. Broniewskiego w Siedlcach jako asystent dzieci niepełnosprawnych i pomoc wychowawcy. Jest w klasie z pedagogiem wspierającym i wychowawcą.

- Jestem takim prywatnym opiekunem dziecka – mówi z uśmiechem.

Dzięki jej inicjatywie, uczniowie z „Szóstki” wzięli udział w ogólnopolskim konkursie plastycznym. Znaleźli się w gronie 10 laureatów. (Ana)

* Mariusz Robert Drabarek - malarz i rysownik, który mieszka i tworzy w Siedlcach; dwukrotny stypendysta Prezydenta Miasta Siedlce (2014, 2017). Na co dzień malarstwem sztalugowym i ściennym. Jego obrazy olejne i akrylowe znajdują się w kolekcjach prywatnych w kraju i zagranicą. Jest również autorem wielu murali na całym świecie.

** lalki typu Tilda - długonogie, długorękie, często uskrzydloneami i z delikatnie zarysowanymi twarzami. Ich pomysłodawczynią jest Norweżka Finnanger Tone, która pierwszą Tildę stworzyła w 1999 roku, czerpiąc z wzornictwa i folkloru Skandynawii

Komentarze (4)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.