Niby wszyscy wiedzą, ale udowodnić trudno.
fot. Pyt
Niby wszyscy wiedzą, ale udowodnić trudno.
Szukasz wysokopłatnej pracy w Siedlcach? W mieście, w którym nie ma tradycji urządzania konkursów? Nic prostszego! Wystarczy: być członkiem rządzącej koalicji PiS-STS; radnym „właściwej” partii politycznej; mieć zgodę odpowiedniego ojca. Tak właśnie działa rządząca koalicja w naszym mieście. Dobrze płatne posady i wysokie nagrody są rozdawane „swoim”. Tylko dlaczego za tę hojność musimy płacić my, mieszkańcy Siedlec?
Plakaty tej treści pojawiły się pod szyldem ugrupowania Bezpartyjne Siedlce. W portalach internetowych towarzyszyły im dwa krótkie filmy, mające potwierdzić zasadność pytań. Jeden film przypominał okoliczności powołania Karola Tchórzewskiego na stanowisko prezesa Przedsiębiorstwa Energetycznego. Prezydent Wojciech Kudelski przedstawił kandydata, mówiąc przy okazji, że zapytał o zgodę ministra Krzysztofa Tchórzewskiego – czy nie ma on nic przeciwko temu, bo chodziło o znane nazwisko i koneksje rodzinne. Na pytanie, dlaczego Karola Tchórzewskiego powołano bez konkursu, prezydent odpowiedział, że nie ma w mieście takiej tradycji, by na prezesa PEC organizować konkurs.
Drugi film przypomina wystąpienie Mariusza Orzełowskiego z 2015 r., któremu wypsnęło się niefortunne stwierdzenie, że gdy przestał być dyrektorem CKiS, nie chodził jak inny radny do prezydenta, żeby ten załatwił mu dobrze płatną pracę. Andrzej Sitnik domagał się wówczas wyjaśnień, komu prezydent tak załatwia pracę, ale jego pytania na ten temat nie wprowadzono do porządku obrad.
– To są sprawy sprzed lat, które już dawno zostały wyjaśnione i na sesjach, i na konferencjach prasowych – komentuje rzecznik prezydenta Dariusz Dybciak.
najstarsze
najnowsze
popularne