Urzędnicy twierdzą, że krowom nie dzieje się krzywda, choć stoją one na takiej warstwie gnoju, że łbami dotykają sufitu. Ludzie śmieją się z urzędników i z policji, która pozwala, by z niej kpiono.
Urzędnicy twierdzą, że krowom nie dzieje się krzywda, choć stoją one na takiej warstwie gnoju, że łbami dotykają sufitu. Ludzie śmieją się z urzędników i z policji, która pozwala, by z niej kpiono.
Dziesięć krów i byków stoi na warstwie gnoju wysokiej na 1,5 metra. Niektóre z krów nie mogą się wyprostować, stoją ze schylonymi głowami, bo nad nimi jest już sufit. Te, które mogą, wystawiają pyski przez malutkie okienka.
Gdy na dworze temperatura wynosi ponad 30 stopni, w oborze jest zapewne dużo więcej. Wtedy krowy chcą zaczerpnąć chociaż trochę powietrza. Mimo, że wszystkie instytucje wiedzą o tej sytuacji od ponad miesiąca, to los zwierząt się nie polepszył! Są tylko częściej pojone i karmione. Wszystko to dzieje się pod okiem gminnych urzędników.
Dla gminy, weterynarii i policji najważniejsze okazują się procedury. Te będą się pewnie toczyć jeszcze przez miesiąc. Wszyscy twierdzą, że zwierzętom nie dzieje się krzywda. Widocznie nie doczytali ustawy, która mówi wprost, że jest to znęcanie się nad zwierzętami.
A właścicielka krów wodzi wszystkich za nos.
najstarsze
najnowsze
popularne