Jeden pijany zasnął po włamaniu, drugi wpadł w oko kamery.
fot. ZbJ
Jeden pijany zasnął po włamaniu, drugi wpadł w oko kamery.
Działkowcy byli bezbronni. Mogli tylko z rozpaczą patrzeć na zniszczone altanki i liczyć straty. Włamywaczy długo nie udawało się złapać.
Czarna seria zaczęła się we wrześniu ubiegłego roku w ogródkach działkowych „Złote Piaski”. Kończył się sezon, więc niektórzy właściciele działek dopiero po pewnym czasie odkryli, że ktoś włamał się do ich domków. Ginęło wszystko, co miało jakąkolwiek wartość, nawet minimalną, jak przetwory czy stare ubrania.
Sprawca wybijał szyby, niszczył drzwi. Trudno było go namierzyć, bo działki ciągną się na kilku hektarach. W dodatku teren ogrodów nie był nieoświetlony. Bramy wejściowe zamykano na klucz, więc policja nie mogła patrolować działek, ale dla włamywaczy skok przez płot nie był problemem.
ZOSTAWIŁ ŚLADY
Zgłoszenia o włamaniach napływały każdego dnia. Policjanci zabezpieczali ślady – DNA i odciski palców. Ta skrupulatność zaprocentowała.
najstarsze
najnowsze
popularne