Parking pełen ludzi, 100 metrów od szpitala. Mężczyzna z krwiakiem mózgu prosi o pomoc. Nikt nie pomógł.
fot. Aga Król
Parking pełen ludzi, 100 metrów od szpitala. Mężczyzna z krwiakiem mózgu prosi o pomoc. Nikt nie pomógł.
Przeszedł sześć kilometrów z objawami krwiaka mózgu. Słaniał się na nogach, poruszał na czworaka, złamał sobie nos. Na parkingu pełnym ludzi prosił o pomoc. Nikt nie pomógł. Cudem uniknął śmierci.
Pan Paweł ma niespełna 40 lat. 6 października, był na meczu siedleckiej Pogoni. Nagle źle się poczuł. Niespodziewany ból głowy dosłownie zwalił go z nóg. Zemdlał, ocknął się na podłodze. Jakiś starszy mężczyzna podał mu rękę, żeby mógł wstać. Pan Paweł był zdezorientowany, chciał wyjść ze stadionu i dojść do samochodu. Zaparkował na działce na tyłach Szpitala Wojewódzkiego.
– Mąż tam znowu się przewrócił. Pomyślał, że albo tutaj się wykończy, albo ktoś go znajdzie – opowiada żona Anna. – Gdy się ocknął, słyszał obok siebie ludzi. Wszyscy wracali, bo właśnie skończył się mecz. Wzywał pomocy, chodził na czworaka.. Wokół chodzili ludzie, ale nikt mu nie pomógł! Wszyscy wsiedli do samochodów, odjechali...
najstarsze
najnowsze
popularne