Dziś grali w Sokołowie Podlaskim. Tydzień temu ligali w Siedlcach. Mroźne powietrze jest ich sprzymierzeńcem. Bo przy porządnym przymrozku (takim od -10 do -20 stopni) dźwięki ligawek słychać na odległość do 10 km.
Dziś grali w Sokołowie Podlaskim. Tydzień temu ligali w Siedlcach. Mroźne powietrze jest ich sprzymierzeńcem. Bo przy porządnym przymrozku (takim od -10 do -20 stopni) dźwięki ligawek słychać na odległość do 10 km.
Konkurs w Sokołowie Podlaskim jest ostatnim w naszym regionie spotkaniem ligaczy. Adwentowe granie rozpoczyna się od lat w Ciechanowcu. Potem ligacze występują kolejno w Siedlcach, Łochowie i Jabłonnie Lackiej.
Znakomita większość 40 wykonawców, jacy zgłosili się do XXIII Konkursu Gry na Ligawkach "Adwentowe granie" w Siedlcach (ostatecznie zaprezentowało się 38 osób), pochodzi z powiatu sokołowskiego. Tylko 3 trombitów przyjechało z powiatu węgrowskiego (a dokładnie z gminy Liw; dwoje zrezygnowało w ostatniej chwili), 3 z wysokomazowieckiego (Ciechanowiec), 2 z białobrzeskiego (Białobrzegi) i 3 z powiatu mińskiego (Dobre). Powiat siedlecki, a konkretnie Zbuczyn, reprezentował jeden uczestnik.
Organizatorzy konkursu przyznają, że poziom konkursu był w tym roku bardzo wysoki i wyrównany.
Paweł Fiedoruk z Ciechanowca, który od 12 lat gra na ligawce, pociesza jednak, że w Siedlcach są dzieci (co ciekawe, przeważnie dziewczynki w wieku od 4 do 8 lat), mające smykałkę do gry na tym instrumencie.
- Przychodzę z ligawką do Akademii Nauki Szybkiego Czytania. Dzieci mają okazję zobaczyć, co to jest za instrument. Dotknąć go, zagrać na nim, ponosić. Sporo dzieci, przeważnie - czego bym się nie spodziewał - dziewczynki mają talent do grania na ligawce. Grają więcej niż dwa dźwięki. Uczę bardzo małe dzieci, a talent już jest. Myślę, że dałoby radę przy odrobinie pracy wystartować z takimi osobami na konkursie gry na ligawce - przyznaje pan Paweł.
Pan Paweł jest absolwentem Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Studiując w tym mieście turystykę i rekreację, ćwiczył na ligawce na... parkingu za MOSiR-em oraz... na stawach. Pamięta, jak był wtedy stamtąd przeganiany przez "faceta z latarką", który nie wiedział, o co chodzi z tym graniem.
Kiedyś ligawki służyły do komunikowania się między wioskami. Dziś również młodzi ligacze sięgają po swoje instrumenty, gdy słyszą, że ktoś liga w sąsiedniej miejscowości. W Adwencie grają po kilka razy dziennie. Codziennie. Dla tradycji i dla lepszej wprawy przed konkursami.
Przyjęło się, że na ligawkach gra się wyłącznie w Adwencie. Na cztery strony świata, bo są cztery tygodnie adwentowe. Ale liga się również w Wigilię, na Pasterce.
Na ligawce można zagrać nie tylko trzy ligawkowe przeboje ("Adwentu cztery niedziele", "Nie siał, nie orał, a będzie zbierał" oraz "Katarzyna"), ale również... kolędy i hejnał mariacki. (Ana)