Papierowy Dziadek do Orzechów

Siedlce

0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 8056

23 kwietnia o godz. 18.00 w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury rozpocznie się niecodzienny, bardzo interesujący, bo przedstawiony przez Teatr Papierowy Zbigniewa Micha, spektakl "Dziadek do Orzechów".

Przywykliśmy do tego, że teatry przypominają nam "Dziadka do Orzechów" w okresie zimowym, gdyż akcja tej opowieści, spopularyzowanej dzięki baletowi z muzyką Piotra Czajkowskiego, rozgrywa się w Wigilię Bożego Narodzenia. 

Chociaż za nami już Wielkanoc, warto wybrać się do MOK-u na "Dziadka do Orzechów", bo spektakl papierowego teatru, który czasu największego rozkwitu świętował w XIX w., jest w Siedlcach prawdziwą perełką. Bilety na to niecodzienne wydarzenie kosztują 15 zł. Można kupić w siedzibie MOK-u przy ul. Pułaskiego 6 od poniedziałku do czwartku w godz. 10.00-17.00. Warto się pospieszyć, bo wolnych miejsc zostało niewiele.

Papierowy teatr to miniaturowa scena z kartonu, której wykrój rzadko mierzył więcej niż 30 x 40 cm i na której można było grać przy pomocy płaskich papierowych lalek, wyciętych wcześniej ze specjalnych arkuszy graficznych. Papierowy teatr po angielsku nazywa się "toy theatre". Po włosku: "il teatrino di carta". Co Włoch nazywa "teatrem z karty", Amerykanin nazwie "Juvenile Drama", zaś Francuz "théatre de papier", całkiem podobnie jak Austriak, który powie "Papiertheater" i jest najczęściej przekonany, że na ten wspaniały pomysł wpadli wcale nie londyńczycy, lecz pewien emerytowany major c.k. armii o nazwisku Trentsensky. Od niego wszystko się zaczęło. Firma Trentsensky miała swój sklep naprzeciw katedry św. Stefana jeszcze przed kilkunastu laty. Dzisiaj w tym miejscu sprzedaje się co innego, a papierowy teatr najlepiej ma się obecnie, przynajmniej jeśli idzie o produkcję i sprzedaż, w Stanach Zjednoczonych. 

Pierwsze arkusze papierowego teatru gotowego do wycinania rozprowadzono w Londynie już w roku 1811. Czarno-białe papierowe teatry były za pensa, kolorowe - za dwa. Czarno-białe arkusze były nie tylko tańsze - pozwalały także puścić wodze fantazji i malować teatry w najbardziej nieoczekiwanych i pięknych zestawieniach kolorów. Stopniowo zaczęły powstawać wydawnictwa, publikujące wyłącznie papierowe teatry. Najwięcej było ich w kręgu kultury anglosaskiej i objętym wpływami królewsko-cesarskimi Austro-Węgrami, a także - i może przede wszystkim - w Niemczech. Zabawa ta trafiła także do Polski. (...) Na wieczór w operze nie każdego było stać. Papierowy teatr był powszechnie dostępny i również dlatego szybko zyskał popularność. 

***

W początkach XIX wieku, chcąc dopomóc kultowi gwiazd, wydawcy teatralni wpadli na pomysł, aby na przedpremierowe spektakle albo próby generalne wysyłać rysowników, którzy szkicowali dekoracje inscenizacji "Czarodziejskiego fletu" czy "Otella" oraz sylwetki aktorów i śpiewaków. Szkice te w długą, przedpremierową noc wygładzano, dołączano narysowany wcześniej portal sceny i bezpardonowo odchudzoną, skróconą do kilku stron ze szkolnego zeszytu wersję tekstu "Otella". Potem, nad ranem i w ciągu premierowego przedpołudnia, drukowano, bądź tłoczono na prasach graficznych arkusze papierowego teatru razem z tekstem dramatu. (...)

Załączane do papierowych teatrów egzemplarze tekstu, które miały wytyczać kierunek przedstawień organizowanych w prywatnych domach, stanowiły tylko punkt zaczepienia zabawy. Ponieważ przedstawienia nie trwały dłużej niż pół godziny, tekst oryginalny musiał być skracany, często nawet zmieniano jego treść. (...)

Z biegiem czasu papierowy teatr usamodzielnił się. Pojawiły się przedstawienia inscenizacji, opracowanych specjalnie dla tego rodzaju teatru. (...) Prawdziwe przecięcie więzi z krewniakami nastąpiło wraz z wynalazkiem fotografii. Widzowie chętniej kupowali zdjęcia Sary Bernhard (jedna z najsłynniejszych i najpiękniejszych w tamtych czasach aktorek; czas pokazał, że jej twarz nie dzięki zdjęciom, a plakatom teatralnym Alfonsa Muchy przeszła do historii jako ikona sztuki secesyjnej - przyp. Ana) niż malutką figurkę z narysowaną na niej gwiazdą, nawet razem z figurami innych aktorów i dekoracjami do "Hamleta", w którym Sara grała tytułową rolę. Zdjęcia i plakat były większe, i co ważniejsze, wydawało się, że przedstawiały ją "prawdziwiej". Zaczynał się okres, w którym większe stawało się piękniejszym. Wtedy wydawcy papierowych teatrów, a było ich wtedy wielu w Europie, skierowali uwagę na odbiorców dziecięcych.

Ustawiony w zaciszu domowym i trochę zapomniany papierowy teatr zaczął spełniać funkcje kształcące i wychowawcze. Stał się nośnikiem wartości mieszczańskich, co nabierało coraz bardziej moralizatorskiego posmaku szczególnie z nastaniem epoki wiktoriańskiej w Wielkiej Brytanii i wilhelmińskiej w Niemczech. Grano: "Karmazynowego pirata", "Demona kniei", "Ryszarda I","Moją papugę i wspólnika Joe", a nawet "Trójpalcego Jacka, postrach Jamajki". Szczególnym powodzeniem cieszyły się, pojawiające się na deskach papierowego teatru, sztuki na podstawie baśni braci Grimm oraz Hansa Christiana Andersena. (...)

Między dziecinnymi pokojami, szafami zbieraczy i ostatnio pracowniami artystów papierowy teatr przetrwał do naszych dni, przy czym nie można powiedzieć, by był w ostatnich 50 latach popularną formą teatralną. 

Dziś teatr z papieru ma swoich miłośników w: Wielkiej Brytanii, Holandii, Niemczech, Danii i Francji. Odbywają się festiwale papierowych widowisk w: Preetz, Troyes, i w Nowym Jorku. (...)

***

Na początku każdy papierowy teatr jest dwuwymiarowy. Na kilku arkuszach papieru wydrukowano lub namalowano kolorowe proscenium, horyzont teatralny, kulisy, kurtynę oraz bohaterów sztuki. Takie arkusze wyciągał z szarych tek mały Robert Louis Stevenson, potem Charlie Chaplin i Winston Churchill. Elementy dekoracji i figury należało z arkuszy wyciąć. Potem trzeba je było podkleić kartonem albo wzmocnić konstrukcją z drewnianych listewek. Wszystko w tym miniaturowym teatrze wykonane jest z tektury albo kartonu: portal sceny, dekoracje, kulisy i oczywiście postaci, które są płaskie. W teatrze tradycyjnym, jeśli postaci są płaskie albo papierowe, to znaczy, że grają źle. Czar teatru z papieru polega na tym, że przejmuje z teatrów dramatycznych i operowych tylko to, co w nich udane. (...)

Papier jest nie tylko cierpliwy, ale i znacznie bardziej wytrzymały, niż zwykło się sądzić. 

(opr. Ana na podstawie tekstu Zbigniewa Micha "Papierowy teatr", opublikowanego w "Foyer" nr 11/05.2005)

Zbigniew Mich jest absolwentem artystycznych uczelni Krakowa i Warszawy (dyplom stołecznej PWST, 1978), twórcą głośnego w latach 80. Teatru im. Kici Koci. Swój Theater für Mich założył w Düsseldorfie w 1989 r. (w języku niemieckim żywa jest dwuznaczność - "für Mich" znaczy "dla mnie" i "dla Micha"). Stałą siedzibą teatru i miejscem występów jest tamtejsze Muzeum Teatralne. Dla tej sceny Zbigniew Mich przygotował kilka premier, m.in. "Dziadka do Orzechów", "Nacht und Raüme" na kanwie Samuela Becketta, "Kuszenie świętego Antoniego" wg Gustava Flauberta, "Apollo i Hiacynt" do muzyki 11-letniego Mozarta oraz bajkę symfoniczną "Piotruś i wilk" Sergiusza Prokofiewa. W latach: 1991, 1992 i 2004 odwiedził z nimi Polskę (Warszawa, Kraków, Chorzów, Olsztyn). Były one też pokazywane podczas dwóch wystaw (1994, 1997), zorganizowanych w salach Muzeum Teatralnego (Theatermuseum der Landeshaupstadt) w Düsseldorfie. 

W swoim repertuarze teatr Zbigniewa Micha ma też m.in.: pantomimę lalkową Clauda Debussy'ego "Pudełko z zabawkami" oraz spektakle, zrealizowane w oparciu o utwory: Samuela Becketta, Wasilija Kandinskiego i Donatiena de Sade'a
W "Dziadku do Orzechów" Zbigniew Mich wykorzystał technikę komputerową i dynamiczny sposób filmowania. 

Opowieść dla dzieci o "Dziadku do Orzechów" (inny tytuł – "Dziadek do Orzechów i Król Myszy", niem. Nussknacker und Mäusekönig) wymyślił niemiecki poeta i pisarz epoki romantyzmu, a także: prawnik, kompozytor, krytyk muzyczny, rysownik i karykaturzysta, Ernst Theodor Amadeus Hoffmann. Książkę tę po raz pierwszy wydano w Berlinie, w 1816 roku. Utrzymana w baśniowej, fantastycznej konwencji, opowiada o przygodach małej Klary w świecie, w którym zabawki ożywają, a księciem ich królestwa zostaje tytułowy Dziadek do Orzechów. Dla czytelników francuskojęzycznych powieść tę zaadaptował i przetłumaczył Aleksander Dumas (ojciec). Adaptacja ta stała się inspiracją dla Piotra Czajkowskiego do skomponowania baletu "Dziadek do Orzechów". (Ana)

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.