Hodowca z Siedlisk kontra lekarze weterynarii.
Świnie hodowane na własny użytek też znajdują się pod ścisłą kontrolą inspektorów weterynarii. Fot. PGL
Hodowca z Siedlisk kontra lekarze weterynarii.
– Czy rolnicy będą teraz gorzej traktowani jak za Niemca?! – irytuje się pan Andrzej z Siedlisk koło Wojcieszkowa. – Chodzi o świnie, o weterynarię z Łukowa i kontrole, którymi nas nękają. Jak tak dalej pójdzie, to zaczniemy hodować zwierzęta po kryjomu w lasach!
Do obejścia, w którym mieszka pan Andrzej, przyjechał niedawno inspektor Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej z Łukowa, aby sprawdzić, czy właściciel gospodarstwa, tak jak zadeklarował, zlikwidował hodowlę trzody. Rolnik przegonił lekarza z podwórka. Przyjechała policja. Panu Andrzejowi grozi teraz sprawa w sądzie, chociaż on czuje się niewinny i pokrzywdzony.
GRZYWNA POMOGŁA
W związku z ASF hodowcy trzody muszą wprowadzać w gospodarstwach tzw. bioasekurację, albo likwidować hodowlę. Wykonywania tych obowiązków przez rolników pilnują inspektorzy PIW. W gospodarstwie w Siedliskach, formalnie należącego do syna i synowej pana Andrzeja, też miała się odbyć kontrola.
najstarsze
najnowsze
popularne