Czy wiecie, że apogeum liczby pijanych na drogach mamy przed Wielkanocą? I że najbardziej musimy uważać na gminnych drogach...
Marek Myszkiewicz fot. Aga Król
Czy wiecie, że apogeum liczby pijanych na drogach mamy przed Wielkanocą? I że najbardziej musimy uważać na gminnych drogach...
Z naczelnikiem wydziału ruchu drogowego siedleckiej komendy policji Markiem Myszkiewiczem rozmawia Mariola Zaczyńska.
Przerażające jest to, co teraz dzieje się na naszych drogach. Strach gdziekolwiek jechać, bo nie wiadomo, czy na wprost nie jedzie pijany kierowca.
- Liczba kierujących pod wpływem alkoholu wzrosła także na naszym terenie. W minionym roku wszczęliśmy 219 postępowań przygotowawczych za to przestępstwo.
Jak to możliwe, że czytam w policyjnych kronikach o pijanych kierowcach, zatrzymanych po raz drugi i trzeci za jazdę z promilami, i to pomimo orzeczonego zakazu kierowania pojazdami? To jakiś absurd! Co poszło nie tak?! Nie powinno ich być na drogach!
- Za niskie kary i za niska ściągalność kar. Teoretycznie konsekwencje jazdy po alkoholu powinny być dotkliwe, bo sąd obligatoryjnie orzeka grzywnę na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej, zaczynającą się od 5 tysięcy złotych. Oprócz tego dochodzi grzywna stosowna do wagi przestępstwa.
Obligatoryjne 5 tysięcy złotych? Przecież to dużo. Za powtórne takie przestępstwo musi być już 10 tysięcy, a kara może dojść nawet do 60 tysięcy.
- Ściągalność tego świadczenia wynosi, niestety, tylko 50%. Nawet komornicy nie chcą się bawić w odzyskiwanie takich sum. A jeśli ktoś nie zapłacił i nic się z tego powodu nie stało...
Jedzie po pijaku jeszcze raz.
najstarsze
najnowsze
popularne