Lekarka z siedleckiego szpitala kontra minister i wojewoda...
collage fot. Kancelaria premiera/arch.
Lekarka z siedleckiego szpitala kontra minister i wojewoda...
Katarzyna Pikulska, ortopeda w Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim w Siedlcach, przewodnicząca Stowarzyszenia Porozumienie Chirurgów „Skalpel”, była twarzą protestu rezydentów sprzed 2 lat. Niedawno złożyła wniosek do Izby Lekarskiej o odebranie prawa wykonywania zawodu lekarza ministrowi Łukaszowi Szumowskiemu oraz wojewodzie mazowieckiemu Konstantemu Radziwiłłowi. W rozmowie z „TS ” mówi, dlaczego to zrobiła.
To pismo to krzyk lekarza?
– To nie tylko mój krzyk. To krzyk całego środowiska, zbulwersowanego zachowaniem lekarza ministra w trakcie pandemii. Tym, że poparł wybory korespondencyjne, a wcześniej głosował przeciwko badaniom dla medyków, że nie przygotował kraju do epidemii, nie zabezpieczył środków ochrony dla pracowników służby zdrowia. Doszliśmy do wniosku, że sprzeniewierzył się zasadom, zawartym w kodeksie etyki lekarskiej.
Oszczędziliście wiceministra Waldemara Kraskę, który stwierdził, że to lekarze roznoszą wirusa, bo nie zabezpieczają się właściwie?
– Na ministra Kraskę też powinniśmy napisać skargę, bo tym stwierdzeniem uchybił zasadom etyki. Skupiłam się na ministrze Szumowskim i na wojewodzie mazowieckim Konstantym Radziwille, który wydawał nakazy pracy dla matek karmiących i próbował zwalić winę za to, co się dzieje w DPS-ach na personel.
Pani nie przestaje mówić, co się dzieje, mimo że lekarze mieli zakaz wypowiadania się o sytuacji, związanej z pandemią.
– Dostaliśmy pisma z ministerstwa informujące o tym, że nawet konsultanci krajowi w niektórych dziedzinach mają zakaz wypowiadania się. Nałożono na nas cenzurę i część lekarzy się temu poddała, bo zagrożono im zwolnieniem. W szpitalach jednoimiennych kazano nawet podpisać klauzulę, że nie będą się wypowiadać. To też było przerażające!Ministerstwo chciało zamknąć nam usta, by zataić, jak zła jest sytuacja.
najstarsze
najnowsze
popularne