Miał być ogromny piknik, 2-3-dniowa impreza, ale będzie... dużo skromniej.
Paweł Truszkowski fot. Siriss
Miał być ogromny piknik, 2-3-dniowa impreza, ale będzie... dużo skromniej.
Przez długi czas istniało ryzyko, że tegoroczna, jedenasta już, edycja jednej z największych imprez sportowych w naszym regionie, czyli Biegu Siedleckiego Jacka, może zostać odwołana. Wszystko przez Covid-19. Teraz już wiemy, że uda się ją zorganizować, jednak w mocno ograniczonej formie. Z prezesem Agencji Rozwoju Miasta Siedlce Pawłem Truszkowskim rozmawia Paweł Świerczewski.
Bieg Siedleckiego Jacka odbędzie się. Jest to niewątpliwie dobra wiadomość. Zła jest taka, że będzie, delikatnie mówiąc, dużo skromniej niż w latach poprzednich.
– Plany były inne. Chcieliśmy w tym roku mocno rozwinąć imprezę. Miał być ogromny 2-3-dniowy piknik na stadionie lekkoatletycznym przy ul. Prusa, nowe dystanse, trasy i kategorie. Przewinęłoby się kilka tysięcy ludzi. Szykowało się prawdziwe święto sportu i naszego miasta. Rozmawialiśmy ze sponsorami, było zainteresowanie z ich strony. Niestety, wirus wszystkie nasze plany pokrzyżował. Do niedawna nie byliśmy pewni, czy w ogóle będzie sens organizowania biegu w tym roku.
Wykreślenie z kalendarza jednej z najważniejszych imprez na pewno nie należałoby do łatwych decyzji.
– Nie chciałbym wyjść na marudę, ale wyglądało to trochę tak, że osoby najbardziej zainteresowane dowiadywały się o kolejnych etapach zdejmowania obostrzeń dopiero na końcu. Były zapowiedzi prasowe, dotyczące udostępnienia boisk czy hal, ale brakowało wytycznych sanitarnych, a to według nich musimy postępować. Wytyczne pojawiały się w ostatniej chwili. Ciężko coś zaplanować w takich warunkach. Ale nie zasypialiśmy gruszek w popiele. Pracowaliśmy, na ile była taka możliwość. Zorganizowanie tej imprezy było priorytetem. Nawet jeśli z przyczyn od nas niezależnych, musimy ją znacznie ograniczyć.
najstarsze
najnowsze
popularne