Burmistrz złożył 26 sierpnia wniosek o budowę linii kolejowej (z programu „Kolej plus”), która miałaby biec przez Węgrów. I zapewne będzie się po cichu modlił, żeby... wniosek nie przeszedł. Dlaczego? Realizacja pomysłu oznaczałaby ruinę dla finansów miasta.
- Złożyłem wniosek, bo chcę powiedzieć: sprawdzam. Niech teraz PKP przeprowadzi analizy i zobaczymy, co dalej – mówi Paweł Marchela.
Nie stać nas
Termin składania wniosków mijał właśnie 26 sierpnia. Dzień wcześniej na sesji nadzwyczajnej radni wrócili do budowy linii kolejowej. Temat, za sprawą przewodniczącej rady Zofii Paczóskiej, omawiali już w czerwcu. Teraz chcieli sprawdzić, co zrobili burmistrz i jego urzędnicy, by sprawę kontynuować. Odpowiedzieli też, czy Węgrów ma zgłosić się do programu „Kolej plus”.
I burmistrz, i urzędnicy (zwłaszcza wydział funduszy europejskich kierowany przez Annę Piotrowską) odrobili „zadanie domowe”. Paweł Marchela mógł przedstawić szacunkowe wyliczenia kosztów budowy 45-kilometrowej linii z Sokołowa Podlaskiego przez Węgrów do Mrozów. To 1 miliard 35 mln zł netto. Ale trzeba też doliczyć koszty: wykupu gruntów, odszkodowań za wyburzone budynki, budowę obiektów inżynieryjnych, np. mostu na Liwcu, czy wiaduktów nad drogami (w tym nad planowaną autostradą nr 2).
Zostało Ci do przeczytania 92% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 36/2020:
najstarsze
najnowsze
popularne