Czwórka właścicieli gospodarstw mlecznych z gminy Sterdyń czuje się poszkodowana przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Kosowie Lackim. Jej prezes odpowiada, że postępuje zgodnie z umową.
Fot. BS
Czwórka właścicieli gospodarstw mlecznych z gminy Sterdyń czuje się poszkodowana przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Kosowie Lackim. Jej prezes odpowiada, że postępuje zgodnie z umową.
Jak mówią, do kosowskiej spółdzielni należeli całe życie.
- Niektórzy od ponad 30 lat, jeden z nas od 10. Zdarzało się, że OSM obniżała ceny przyjmowanego od nas mleka, ale trzymał nas patriotyzm lokalny - opowiadają.
O JEDNĄ OBNIŻKĘ ZA DUŻO
I zaraz dodają, że zmienił to list od prezesa z maja 2020 r.: - Napisał, że w trosce o rolników i w związku z ruchami cenowymi, spowodowanymi pandemią o stawce za litr zdecyduje dopiero na koniec miesiąca. Skończyło się obniżką, tym razem o 8 gr. Podobno spółdzielnia potrzebowała pieniędzy na inwestycje. Tyle że my też mamy zobowiązania związane z inwestycjami. Na dodatek to była wiosna, kiedy na wsi wydatków nie brakuje.
- W czerwcu uznaliśmy, że spółdzielnia postąpiła nielojalnie, i zdecydowaliśmy, by zakończyć współpracę z przewidzianym w umowie półrocznym wypowiedzeniem. Ale nie naradzaliśmy się między sobą, nikt też nas nie namawiał - zastrzegają gospodarze.
Po czym podkreślają, że rozwód ze spółdzielnią był bolesny i długi. W ich wersji, kiedy złożyli wypowiedzenia, zaczęły się dziwne zdarzenia, które miały zmusić „uciekinierów” do zmiany decyzji.
SIŁA WYŻSZA
najstarsze
najnowsze
popularne