Indie, Indie...

Siedlce

0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 15617

Fragment wystawy "Namaste India", fot. Ana

Gdy rodzi się dziewczynka - większość rodziców na świecie nie przywiązuje większej wagi do płci, tylko cieszy się z nowo narodzonego dziecka. Ale nie w Indiach, Japonii czy Chinach. Dlaczego i czy faktycznie w Indiach rodzi się coraz mniej dziewczynek? Na to pytanie próbują odpowiedzieć autorzy filmu dokumentalnego "Kiedy w Indiach rodzi się dziewczynka", który 29 lipca będzie można obejrzeć w siedleckim Pubie Mylna. Do 28 sierpnia natomiast w filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mińsku Mazowieckim można oglądać wystawę "Namaste India".

Mieszkańcy Chin czy Japonii, gdzie władze, w ramach kontrolowania liczby urodzin dzieci, już ustaliły limity na posiadanie: 1 potomka (Chiny), nie więcej niż 2 (Japonia), zdecydowanie wolą syna od córki. W demokratycznych Indiach rozwój cywilizacyjny samoistnie i o połowę zmniejszył liczebność dzieci w rodzinach. Jak podała w ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita" ("Telewizja zamiast seksu", autor Wojciech Lorenz), ostatnio indyjski minister zdrowia i polityki społecznej, Ghulam Nabi Azad uznał, że najlepszym sposobem na ograniczenie liczby urodzeń będzie oglądanie telewizji. – Jeśli będzie prąd w każdej wiosce, mieszkańcy będą do późna oglądać seriale. Kiedy się skończą, ludzie będą zbyt zmęczeni, aby mieć ochotę na płodzenie dzieci, i od razu pójdą spać – oświadczył minister. Polityk zaapelował, aby nie traktować jego słów jako dowcipu i wezwał rząd do przyspieszenia elektryfikacji kraju.

Mimo że w ostatnich latach Hinduski rodzą zazwyczaj po 3 dzieci, wolą, by byli to sami synowie. Dziewczęta - z racji posagu, którym trzeba je obdarować, gdy wychodzą za mąż, są postrzegane jako ciężar dla rodziny. Na domiar złego, po ślubie opuszczają dom rodzinny i zamieszkują z rodziną męża. W Indiach to syn jest spadkobiercą rodowego nazwiska. To on opiekuje się rodzicami, a po ich śmierci podpala stos pogrzebowy. Nic więc dziwnego, że większość Hindusów woli mieć synów. 

Choć od 1971 r. prawo zezwala na usunięcie ciąży wyłącznie w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia matki, w 1994 r. rząd Indii zakazał badań, określających płeć dziecka, a od 1996 roku indyjscy lekarze mają zakaz informowania rodziców o płci płodu, w licznych klinikach prywatnych w czasie badania USG nadal można uzyskać taką informację. Każdego dnia dokonuje się setek aborcji żeńskich płodów. Wiele dziewczynek jest zabijanych tuż po urodzeniu lub porzucanych.

W setkach hinduskich domów dziecka przebywają niemal wyłącznie dziewczynki. W tej części świata – jak przekonują autorzy brytyjskiego dokumentu – są one postrzegane przede wszystkim jako ciężar i źródło kłopotów. Bohaterką filmu "Gdy w Indiach rodzi się dziewczynka" jest kierowniczka domu dziecka dla porzuconych dziewczynek w stanie Andhra Pradesh. – Śni mi się, jak macocha mnie sprzedała i jak stamtąd uciekłam – opowiada jej przed kamerą siedmiolatka.

Nawet była pracownica domu dziecka chciała oddać do tej placówki mającą się urodzić córkę. Nie przerwała ciąży, bo nie miała pieniędzy na aborcję. Na szczęście, po narodzinach małej zmieniła decyzję. W 2008 r. rząd indyjski postanowił wspierać finansowo rodziców małych dziewczynek, by ograniczyć liczbę aborcji. Znaczący spadek liczby młodych kobiet sprawił bowiem, że chętni do ożenku nie mogą znaleźć partnerek. 

Ile z nich przyszło na świat, a ile stało się ofiarą tak zwanej selektywnej aborcji? W Indiach nie istnieją dokładne statystyki zgonów ani narodzin. W przeludnionych miastach, slumsach i maleńkich wsiach takie zdarzenia często nie są rejestrowane. Nie ma nie tylko dokumentów, ale też świadków. Na wsiach, gdzie brak wiedzy o aborcji i pieniędzy na zabieg, niechciane noworodki są trute, duszone lub topione w studni. 

Lepsza sytuacja materialna nie zmienia nastawienia rodziców do córek. – Nie mieliśmy żadnych kłopotów finansowych – wspomina kobieta, którą po urodzeniu bliźniaczek zmuszono do aborcji, gdy była w piątym miesiącu kolejnej ciąży. Opuściła męża i oskarżyła go na policji o zmuszanie do nielegalnej aborcji. Taka postawa to wyjątek.  

W sierpniu 2008 r. dziennik „Times of India” opublikował szczegółowy raport, dotyczący aborcji w Bombaju. Okazało się, że największy „deficyt dziewczynek” występuje w dzielnicach, zamieszkanych przez zamożną klasę średnią. W tej grupie dyskryminacja nie wynika z sytuacji finansowej, ale jest warunkowana wyłącznie kulturą. „Obyś była matką tysiąca synów” – życzą sobie Hinduski. 

Projekcja filmu "Kiedy w Indiach rodzi się dziewczynka" rozpocznie się w siedleckim Pubie Mylna przy ul. Orzeszkowej 2 29 lipca o godz. 20.00. Wstęp na 45-minutową projekcję tego filmu jest bezpłatny. 

***

Myślałam, że o Indiach wiem już bardzo dużo, a mój domowy księgo- i płytozbiór, poświęcony temu krajowi, jest bogaty i na bieżąco powiększany. Tymczasem wizyta w filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mińsku Mazowieckim przy ul. Kościuszki 20 uświadomiła mi, jak bardzo się myliłam. 

Okazało się bowiem, że pracująca w bibliotece autorka wystawy "Namaste India", którą do końca sierpnia można tu oglądać,  podobnie jak ja interesuje się tym krajem. Księgozbiór, jaki udało jej się zgromadzić przez miniony rok, jest dużo bogatszy od mojego. Trudno powiedzieć, czy bardziej za sprawą fascynacji Indiami, czy może z racji wykonywanego zawodu, wyszukała i sprowadziła do swojej biblioteki książki, o których myślałam, że mają nakład dawno wyczerpany lub są w Polsce dostępne tylko w wersji angielskojęzycznej.

Jedno nieduże, na pierwszy rzut oka bardzo skromne i niepozorne pomieszczenie okazało się być skarbnicą wiedzy na temat Indii.
Bogato ilustrowane, przygotowane z dużym wyczuciem plastycznym i merytorycznym (podstawowe dane, dotyczące: historii, geografii i kultury Indii) gazetki ścienne zdobią nie tylko ściany nad regałami, pełnymi książek, ale też boki tych regałów. Całości dopełnia złożony z ok. 200 zdjęć pokaz multimedialny. 

- W tej chwili nie ma na półce 4 nowości wydawniczych, które dopiero co przeszły, a już zostały wypożyczone przez panie. Nasze czytelniczki bardzo chętnie sięgają po literaturę, dotyczącą Indii. Ludziom wystarczy tylko podpowiedzieć jakąś wartościową lekturę, a oni potrafią ją docenić i potem chcą dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat - opowiadała z entuzjazmem autorka wystawy, Elżbieta Gawron.

Na "Namaste India" pokazała wszystko, co ma w swojej bibliotece o Indiach. Książki obyczajowe, kulinarne, podróżnicze, albumy, reportaże, pisane przez Hindusów i o Indiach. Osobny regał przeznaczyła na sporą kolekcję filmów - nie tylko hitów z Bollywood.
 Filmy te znajdziemy tuż obok gazetki, poświęconej najsłynniejszym współczesnym indyjskim aktorom i piosenkarzom.

Wystawa jest czynna do 28 sierpnia. Można ją oglądać od wtorku do soboty w godzinach pracy MBP filia nr 2, tzn.:

wtorek, środa - 10.00-18.00
czwartek - 12.00-16.00
piątek - 14.00-18.00
sobota - 8.00-16.00
 

Wystawę tę gorąco polecam pracownikom siedleckich księgarń i bibliotek. (Tekst i zdjęcia Ana)

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.