Ciężko przechorował covid. Później zaczął bić rekordy życiowe!
Fot. Aga Król
Ciężko przechorował covid. Później zaczął bić rekordy życiowe!
Z jedynym reprezentantem naszego regionu w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, chodziarzem WLKS Nowe Iganie – Łukaszem Niedziałkiem, rozmawia Paweł Świerczewski.
Niepokoją doniesienia o Pana kontuzji. Jak zdrowie?
- W tym momencie jest już w porządku. Byłem pod opieką wybitnego specjalisty. Trenuję normalnie, z myślą o jak najlepszym przygotowaniu się do igrzysk.
Start w Tokio nie jest zagrożony?
- Nie ma się o co niepokoić. Będę gotowy.
Igrzyska marzyły się Panu od razu, gdy zaczynał sportową karierę, czy te aspiracje przyszły z czasem?
- Początkowo sport był dla mnie zabawą, traktowałem go jak dodatek do życia codziennego. Zmieniało się to, gdy zacząłem osiągać coraz lepsze wyniki. Pierwszy raz o igrzyskach pomyślałem w 2016 roku, gdy zdobyłem mistrzostwo Europy juniorów. Powiedziałem sobie wtedy, że Tokio jest moim celem. Poprzeczka była postawiona bardzo wysoko, ale udało mi się ją przeskoczyć, z czego jestem dumny. Uważam, że dopiero teraz rozpoczyna się moja profesjonalna przygoda ze sportem.
Długo musiał Pan walczyć o olimpijską nominację. Były chwile zwątpienia?
- Jeśli tak, to wynikały one nie z braku wiary we własne możliwości, ale z obaw, że wszystko może pokrzyżować pandemia. W pewnym momencie myślałem, że przez nią nic już nie wróci do normalności. Wiara, że będzie inaczej, pojawiła się pod koniec
ubiegłego roku. Wystartowałem z przygotowaniami, ale początkowo szły opornie, nie oszczędzały mnie urazy. Na właściwe tory wszedłem dopiero od kwietnia. Co ciekawe, po ciężkim przechorowaniu covida. Ale zebrałem wszystkie siły i zacząłem osiągać wyniki na poziomie europejskim.
Zrobił Pan ogromny progres.
najstarsze
najnowsze
popularne