Trasasasa w Amfiteatrze

Siedlce

0000-00-00 00:00:00 liczba odsłon: 8115
Mikołaj Cieślak i Rafał Zbieć, fot. Aneta Abramowicz

Mikołaj Cieślak i Rafał Zbieć, fot. Aneta Abramowicz

Tak naprawdę to poprawiają człowiekowi humor samą swoją obecnością. Robert zagestykuluje coś szybciutko rękami, Mikołaj strzeli jedną ze swoich charakterystycznych min, Kasia błyśnie wdziękiem, Przemek puści oko zza swoich zawsze wzorowo trzymających się na nosie okularów, a Rafał - Rafał - jako siedlczanin z urodzenia jest w Siedlcach zawsze bardzo mile widziany przez publiczność.

Poznali się, studiując polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Po wstępnym ukształtowaniu się składu Kabaretu Moralnego Niepokoju dołączyli do nich muzycy. Do dziś wszyscy są: skromni, bezpretensjonalni i z klasą...

Charakterystyczne czarno-białe plakaty z wielkim księżycem na smoliście lub, jak kto woli, atramentowo czarnym niebie i nazwą grupy, wypisaną czcionką (wszystkie litery "o" w napisie czarne w środku), przypominającą, że kiedyś nie było komputerów, tylko maszyny do pisania, co jakiś czas pojawiały się na naszych wydziałowych korytarzach. Podobnie jak młodzi, zdolni wykonawcy, którzy gdy tylko pojechali na finał PAKI (Przegląd Kabaretów - przyp. Ana) do Krakowa, od razu wrócili stamtąd z Grand Prix i nagrodą środowiska kabaretowego od Kabaretu Potem.

Specjalistami od tekstów są: Robert Górski, Przemek Borkowski i Mikołaj Cieślak. Za wdzięk odpowiada Katarzyna Pakosińska, a Rafał Zbieć jest mistrzem głupich odzywek. Bartek Krauz (absolwent Akademii Muzycznej w Warszawie) gra na akordeonie i śpiewa, a Wojtek Orszulak (absolwent matematyki na UW) nie tylko gra na gitarze, ale jest również kompozytorem i menadżerem kabaretu.

2 sierpnia wystąpili w siedleckim Amfiteatrze ze swoim najnowszym programem "Trasasasa" (Uwaga! - to nie chochlik drukarski sobie pohopsasał, tylko tak ma być). Na stronie internetowej "Trasasasy" czytamy, że: ""Trasasasa" jest po prostu słowem zaczerpniętym z otwierającej występ piosenki i oznacza trasę koncertową, która nie wiadomo kiedy i gdzie się skończy (zawsze można dodać kolejne "sa")". Dla skromnych - jak się okazało - rozmiarów sceny siedleckiego amfiteatru już nazwa "Trasasasa", wypisana czcionką, jaką znany z muzycznych programów telewizyjnych, nagrywanych na przełomie lat 70. i 80., była, niestety, za długa.

Mimo błędu na biletach (ktoś siłą rozpędu ulokował niedzielny występ poznańskiego Kabaretu Czesuaf i Kabaretu Moralnego Niepokoju na scenie nad zalewem - tak jak wszystkie summertime'owe bitwy kabaretowe) i nie najtańszej ceny tychże - publiczność dopisała.  

"Trasasasa" "Trasasasą", ale w niedzielny wieczór można też było posłuchać dobrze znanych, niektórym na pamięć, skeczów kabaretu, w tym rozmowy telefonicznej Roberta Górskiego z ojcem. Skecz ten zawsze przypomina mi o naszym koledzie redakcyjnym Zbyszku, który jest bezkonkurencyjny w rozmawianiu przez telefon ze swoją mamą. Ale to już zupełnie inna historia...
  

tekst i zdjęcia: Aneta Abramowicz

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.