Najważniejsze to się nie poddawać

Siedlce

Paweł Świerczewski 2021-08-29 08:19:49 liczba odsłon: 4954
Dariusz Rzewuski i Kamil Urban fot. pyt

Dariusz Rzewuski i Kamil Urban fot. pyt

- Bycie niepełnosprawnym nie oznacza, że trzeba się nad sobą użalać i zamknąć w domu...

Sport pozwolił mi uwierzyć, że mogę coś w życiu osiągnąć – mówi 16-letni Kamil Urban, utalentowany lekkoatleta Stowarzyszenia Sportu Osób Niepełnosprawnych START Siedlce.

Kamil zdaje sobie sprawę, że różni się od większości rówieśników, ale stara się tym nie przejmować.

- To jest tylko niepełnosprawność intelektualna. Całą resztę mam zdrową! - twierdzi nastolatek.

Tata Kamila, Bartosz, zdradza, że prawda jest nieco inna i wylicza zaburzenia syna: niedosłuch, skolioza, choroby układu pokarmowego, podejrzenie zespołu Aspergera, problemy z koordynacją o podłożu neurologicznym... Wydaje się, że muszą one wpływać na znaczne ograniczenia w życiu codziennym. Nie jest tak tylko dzięki tytanicznej pracy, którą wykonują nastolatek i samotnie wychowujący go rodzic.

- Ten chłopak gdy coś sobie postanowi, zrobi wszystko, żeby to spełnić. Jest niesamowicie ambitny i uparty. Ważne też, że może liczyć na bezwarunkową pomoc swojego taty. Bez jego zaangażowania i poświęcenia ciężko byłoby mu coś osiągnąć – opowiada prezes siedleckiego Startu Dariusz Rzewuski.

A osiągać udaje się niemało. Nastolatek chodzi do liceum, marzą mu się studia. Odnosi sukcesy w sporcie. Niedawno wywalczył dwa złote medale podczas paralekkoatletycznych mistrzostw Polski juniorów.

- Jadąc do Tarnowa, nie nastawiłem się na medale. Mówiłem sobie, że będzie, co ma być. Nawet gdybym wrócił z niczym, i tak byłbym zadowolony, że mogłem wystartować. Najważniejsze to się nie poddawać i próbować nowych rzeczy – mówi Kamil.

Zawodnik Startu triumfował w skoku w dal oraz w biegu na 400 metrów. Uznany został także najlepszym skoczkiem mistrzostw.

- Bieg był trudniejszy. Na prowadzenie wyszedłem dopiero na zakręcie przed metą. W skoku też trzeba było powalczyć. Przed ostatnią próbą zajmowałem drugie miejsce. Nie wygrałbym, gdyby nie tata. Powiedział, żebym się nie denerwował, bo medal i tak jest już pewny. Że mam zaryzykować i pobiec jak najszybciej, bez strachu, czy trafię w belkę. Na szczęście trafiłem i poleciałem najdalej ze wszystkich - 4,67 metra – wspomina młody sportowiec.

- Była to dla nas niespodzianka, ale po cichu liczyłem na dobry występ Kamila. Widziałem, jak radził sobie podczas wcześniejszych mistrzostw Polski seniorów, do których go zgłosiliśmy. Postawił się starym wygom i dobijał do podium. Nie było jednak wiadomo, jak wypadnie, gdy będzie w gronie faworytów. Okazało się, że bardzo dobrze! – dodaje prezes Rzewuski. - Ten chłopak profesjonalnie trenuje dopiero od dwóch lat, a już jest w krajowej czołówce. Przed nim wielka przyszłość!

Talent Kamila jako pierwszy wypatrzył nauczyciel wuefu w Szkole Podstawowej nr 3 w Siedlcach, a zarazem trener Startu, Andrzej Matwiejczuk. Od początku zgłaszał go do rywalizacji biegowych z pełni sprawnymi zawodnikami. Nastolatek od pewnego czasu trenuje też w siedleckiej Pogoni. Tam również ma okazję mierzyć się ze zdrowymi sportowcami.

- Tylko w ten sposób mogę się rozwijać – zauważa młody sportowiec.

Bardziej preferuje skoki, ale w przyszłości dalej zamierza łączyć je ze startami biegowymi. Jak mówi, nie da się daleko skakać bez szybkiego biegania. Stawia przed sobą konkretne cele.

- W przyszłym roku chcę skoczyć ponad 5 metrów i pobiec 400 metrów poniżej minuty. To takie moje minimum.

- Kamil jest perełką siedleckiego Startu i naszą ogromną szansą na sukcesy. Obiecał sobie, że jeszcze trochę i dostanie się do polskiej kadry lekkoatletów. Jestem przekonany, że mu się uda - dodaje Dariusz Rzewuski.

Reprezentowanie Polski ma go przybliżyć do spełnienia największego sportowego marzenia.

- Celuję, żeby za 7 lat pojechać na igrzyska do Stanów Zjednoczonych. Zrobię wszystko, żeby tam być!

Tata Kamila dba o to, żeby chłopak nie zaniedbał nauki. Powtarza, że to jego przyszłość. Chciałby, żeby syn dostał się na AWF i w przyszłości uczył w szkole wuefu albo został trenerem.

- Kamil nie ma zdolności manualnych. Nie mógłby wykonywać pracy fizycznej. Ale sport jest jego pasją. Wszelkie nowinki chłonie jak gąbka. Ma dużą wiedzę, którą na pewno umiałby przekazywać innym. Może dzięki sukcesom, które odnosi, ktoś da mu kiedyś szansę...

Pan Bartosz pokłada duże nadzieje w karierze syna, ale ma świadomość, że ciężko będzie mu podołać wszystkim obciążeniom finansowym, które się z nią wiążą. Dlatego, jeśli zainteresowała Was historia niepełnosprawnego lekkoatlety i chcielibyście w jakiś sposób wesprzeć sportową przygodę Kamila, możecie się z jego tatą skontaktować telefonicznie - 791 868 666.

Apel ma także prezes Startu.

- Zachęcam niepełnosprawne osoby, żeby poszukały swojej szansy w sporcie. To świetny sposób na przełamanie barier i poznanie nowych, ciekawych ludzi. Serdecznie zapraszamy!

Z prezesem również można skontaktować się telefonicznie - 508 773 516.

Paweł Świerczewski

Komentarze (12)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.