Trudne pytania, czyli nic osobistego
Węgrów
Dariusz Kuziak
0000-00-00 00:00:00
liczba odsłon: 4252
Umowa dzierżawy kempingu wygaśnie wiosną 2010 roku.
Czy przyjęta wiosną przez węgrowskich radnych uchwała o sprzedaży kempingu może teraz stać się przyczyną zdekompletowania Rady Miejskiej? - Bronię swojego interesu. To tylko moja forma obrony - zapewnia dzierżawiąca kemping Maria Król. I stara się udowodnić, że uchwałę o sprzedaży miejskiego kempingu podjęto z naruszeniem prawa. Gdyby rzeczywiście tak było, uchwała, którą podjęto większością zaledwie jednego głosu, okazałaby się nieważna.
Pierwsze starcie odbyło się na początku czerwca, na sesji Rady Miejskiej. Maria Król miała do władz miasta kilka pytań. Pytała, dlaczego radnych nie zapoznano z pismem Polskiej Federacji Campingu i Caravaningu, krytycznie oceniającym decyzję o likwidacji kempingu. Jak tłumaczył burmistrz, Jarosław Grenda, dopisek na piśmie Marii Król „do wiadomości Rady Miejskiej” oznacza informację, że kopia pisma została skierowana do radnych. Nie należy jednak rozumieć tego w taki sposób, że urząd miał skserować pismo i dostarczyć je radnym. – Jeśli pani tego chce, to tak zostanie zrobione – zapewnił burmistrz. – To już powinno być zrobione – replikowała Maria Król. Pytała także, czy radnych zapoznano z jej wnioskiem, dotyczącym umorzenia podatku. – Pismo wpłynęło do mnie i nadałem mu bieg. Jeśli życzy sobie pani, by zapoznani zostali z nim radni, to tak się stanie - mówił burmistrz. Dzierżawiąca kemping dopytywała się także, czy doczeka się odpowiedzi na złożoną przez siebie propozycję. Chciała zamienić się z miastem nieruchomościami: miejski kemping w zamian za inną nieruchomość, stanowiącą jej własność. - Podjęta przez Radę Miejską uchwała o zbyciu nieruchomości w przetargu nieograniczonym wyklucza taką zamianę. Nie jest więc ona możliwa – odpowiadał Jarosław Grenda.
Zostało Ci do przeczytania 79% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 32/2009: