Jechali w słońcu i w deszczu, prawie bez snu, ponad 600 km po górach...
Grzegorz Wierzbicki i Paweł Janiak fot. Aga Król
Jechali w słońcu i w deszczu, prawie bez snu, ponad 600 km po górach...
Paweł Janiak i Grzegorz Wierzbicki z Triathlon Siedlce Club zajęli trzecie miejsce w rowerowym wyścigu przez Karpaty - Carpatia Divide. A była to najtrudniejsza edycja w historii.
- Carpatia Divide to najbardziej ekstremalny ultramaraton MTB w Polsce i jeden z najtrudniejszych w Europie – opowiada Grzegorz Wierzbicki. - Trzeba przejechać ponad 600 km w górach, z około siedemnastoma tysiącami metrów przewyższeń, czyli taki podwójny Mount Everest. Trasa jest poprowadzona bezkompromisowo, na wielu odcinkach przez szlaki piesze, które nawet bez zmęczenia są nie do pokonania na rowerze.
Przez kilkadziesiąt kilometrów byli więc zmuszeni pchać swoje jednoślady, za to zjazdy dawały niezły zastrzyk adrenaliny...
- Na szczęście wiemy, kiedy używać hamulca i po jakich kamieniach zjeżdżać. Jednak koncentracja musi być na najwyższym poziomie, co nie jest łatwe przy zmęczeniu. Ale nie można też myśleć za dużo, bo to najprostsza droga do zaliczenia gleby. Musi działać pewien wypracowany przez lata startów automatyzm. Carpatia Divide to zdecydowanie nie są zawody dla każdego – mówi Paweł Janiak.
Siedlczanom doświadczenia nie można odmówić. To utytułowani triathloniści, mający za sobą starty na pełnym dystansie Ironmana, uczestniczyli w rajdach przygodowych, łączących elementy kajakarstwa, wspinaczki, jazdy na rolkach i rowerze.
- Wiedzieliśmy, na co się piszemy i że takich wyścigów nie wygrywa się nogami, a głową. Byliśmy przygotowani na wszystko, ale i tak Carpatia Divide mocno dała nam w kość – stwierdza Paweł. - Kilka miesięcy wcześniej zrobiliśmy częściowy rekonesans trasy. Poszło nam bardzo szybko. Chcieliśmy to powtórzyć podczas wyścigu, ale się nie dało. Warunki pogodowe zmieniły wszystko. Nawet organizatorzy podkreślali, że tegoroczna edycja imprezy była najtrudniejsza w historii.
Miliony kryzysów
najstarsze
najnowsze
popularne