Cały Węgrów i okolice żyły jej występem w telewizyjnym show!
Karolina Młynik
Cały Węgrów i okolice żyły jej występem w telewizyjnym show!
Ninja Warrior Polska to popularny program telewizyjny na antenie Polsatu. Śmiałkowie z całego kraju mierzą się z ekstremalnie trudnym torem przeszkód. Poradzić sobie z nim mogą tylko najsprawniejsi i obdarzeni największą siłą. Niedawno wyzwanie podjęła Karolina Młynik z podwęgrowskiej Ruchny.
Z KAROLINĄ MŁYNIK rozmawia Paweł Świerczewski.
Dlaczego zdecydowała się Pani na udział w Ninja Warrior Polska?
- Aktywna sportowo jestem od ponad 20 lat. Zaczynałam od tańca w szkole podstawowej, potem był kickboxing, fitness i biegi przeszkodowe. Zawsze lubiłam się zdrowo zmęczyć. Pamiętam, że gdy emitowano pierwszą edycję programu, na zajęciach z dziećmi jedna z moich podopiecznych, Julka, powiedziała: „O, pani to się nadaje do Ninja Warrior, taka jest pani sprawna”. Nie wzięłam tego na poważnie, bo nie czułam się na tyle mocna, żeby konkurować z tymi wszystkimi sportowymi hardcorami, chociaż byłam wtedy w znacznie lepszej formie fizycznej niż obecnie. Wszystko przez kontuzje, które mnie nie omijały. Popadłam w prawie kompletny bezruch. A gdy znów mogłam w końcu coś ze sobą zrobić, pomyślałam, że przyda mi się taka motywacja w treningach, jaką jest udział w Ninja. Wysłałam zgłoszenie, po kilku miesiącach zaproszono mnie na casting, przeszłam go pomyślnie i stanęłam na starcie!
Dwie pierwsze przeszkody toru eliminacyjnego przeszła Pani jak burza. Niestety, podczas „lotu Tarzana” pięta zahaczyła o taflę wody. Mały błąd techniczny wyeliminował Panią z programu. To musiało boleć.
- Oj tak... Byłam na siebie zła, ale prawda jest taka, że zabrakło mi obycia z torem. Pierwszą styczność z tego typu przeszkodami miałam na krótko przed startem. Okazało się, że to za mało.
Przed próbą wyobrażała już sobie Pani, jak wbiega na krzywą ścianę i w glorii chwały wciska czerwony przycisk, kończący mierzenie czasu?
najstarsze
najnowsze
popularne