62. Siedleckie Zaduszki Jazzowe - świeczka dla Damiana

Siedlce

Bartosz Szumowski 2021-11-08 11:16:56 liczba odsłon: 11005

Na scenie Ewa Uryga z zespołem

Rok temu pandemia sprawiła, że 62. Siedleckie Zaduszki Jazzowe nie doszły do skutku. Tym razem rzuciła cień na całą imprezę.

Na tegoroczną edycję SZJ fani muzyki synkopowanej czekali równo 2 lata. Przed rokiem miały się odbyć 7 listopada, ale właśnie tego dnia weszły w życie nowe restrykcje związane z narodową kwarantanną. Miejski Ośrodek Kultury, organizator tej najstarszej imprezy jazzowej w regionie, postąpił jednak honorowo i na przesunięte na 5 listopada tego roku Zaduszki zaprosił tych samych wykonawców, których zakontraktował pierwotnie - Ewę Urygę z zespołem oraz New Bone.

CHA-CHA I HYMNY

Ta pierwsza zaprezentowała program poświęcony Mahalii Jackson. To legenda „czarnej” muzyki Stanów Zjednoczonych, porównywana choćby z Ellą Fitzgerald czy Louisem Armstrongiem. Do historii przeszła dzięki potężnemu głosowi połączonemu z głęboką duchowością, ale też faktowi, że to po jej występie na wiecu przeciw segregacji rasowej Martin Luther King wypowiedział słynne: „I Have a Dream”. Mimo to w Polsce Mahalia jest znana słabo, a jej pieśni są słynne raczej dzięki licznym coverom.
Ewa Uryga postanowiła je przybliżyć i pokazać ich różnorodność. Część utworów zabrzmiała więc w wersjach bliskich oryginalnej muzyce gospel, genialnie oddających klimat kościołów amerykańskiego Południa w gorące niedzielne poranki. W innych wokalistka i jej zespół (Bogusław Kaczmar - fortepian, Paweł Pańta - kontrabas i Dorota Piotrowska - perkusja) zbliżali się do współczesnego RnB czy klasycznego jazzu. Albo do rytmów cha-cha, jak w tanecznej wersji standardu „How I’ve Got Over”, przy którym Ewa Uryga wykazała się energicznością, ale i poczuciem humoru, pląsając na scenie.
Bywało też jednak poważnie - bo większość twórczości Mahalii to hymny na cześć Boga - albo smutno. Jak w wyciszonym „The Lord’s Prayer” („Ojcze nasz”), który wykonawcy zadedykowali Damianowi Niewińskiemu. Ten 35-letni perkusista jazzowy, znany z występów z Januszem Muniakiem czy Markiem Bałatą, przegrał tego dnia walkę z COVID-19.

DŁUGIE TĘSKNOTY

Druga gwiazda tegorocznych Zaduszek, kwintet New Bone, zadedykowała Niewińskiemu cały swój występ. Po trosze dlatego, że perkusista grupy Dawid Fortuna znał zmarłego od czasu wspólnych studiów muzycznych.
A po drugie dlatego, że program z którym, oprócz Fortuny, wystąpili: Tomasz Kudyk - trąbka, Bartłomiej Prucnal - saksofon altowy, Dominik Wania - fortepian i Maciej Adamczak - kontrabas, pochodził głównie z płyty „Longing”. Krążek, którego tytuł można przetłumaczyć jako „Tęsknota”, to hołd, jaki Kudyk oddał swojemu ojcu Janowi, zmarłemu w 2015 r. liderowi grupy Jazz Band Ball Orchestra.
New Bone grał w Siedlcach utwory długie, rozbudowane oraz niebudzące radosnych konotacji (choćby „Nanga Parbat”, które nawiązuje do tragedii w Himalajach w 2018 r.). To muzyka niełatwa w odbiorze i wymagająca odpowiedniego nastawienia. Podczas piątkowych Zaduszek go jednak nie zabrakło.

Komentarze (2)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.